aktualizacja 

Żołnierze dostali prezenty z Moskwy. Ich miny mówią wszystko

Rosyjskie ministerstwo obrony "zadbało" o swoich żołnierzy walczących w Ukrainie i zafundowało im zestawy osobistego oświetlenia. Jak się jednak okazało, lampki są niezbyt użyteczne i wojaków Władimira Putina niezbyt ucieszyły. Mają nawet, bardzo wulgarny pomysł, jak ich używać.

Żołnierze dostali prezenty z Moskwy. Ich miny mówią wszystko
Rosyjscy żołnierze pokazali prezenty, które dostali od armii. Nie są z nich zadowoleni (Telegram)

Rosjanie pochwalili się zestawami osobistego oświetlenia, czyli czołówkami, które ministerstwo sprawiło im na początek nowego roku. Te są bardzo niepraktyczne, ledwo trzymają się na głowie albo na hełmie, do tego ciężko je w ogóle włączyć. To z pewnością wyposażenie, które z pewnością nie przyda się żołnierzom na froncie.

Nagrali więc wideo, prezentując sprzęt i "chwaląc" się prezentami od armii. Żołnierze nie szczędzą wulgarnych słów i wyśmiewają pomysł dowódców, którzy zaopatrzyli ich do walki. Ich pomysłów na wykorzystanie lampek nie wypada cytować.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: FSB o "polskim szpiegu w Rosji". Jest nagranie z momentu zatrzymania
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Armia Władimira Putina od niemal dwóch lat zaskakuje. I to zazwyczaj historie, które przed wojną w Ukrainie nie mieściły się w głowie. Rosjanie do walki idą źle wyszkoleni i fatalnie wyposażeni. Ubrani byle jak, bo porządnych mundurów nie mają do dziś. Dostają starą i zużytą broń, brakuje im amunicji i walczą tak, że codziennie tracą setki ludzi.

Tak samo jak ciężkiego sprzętu, który pada łupem Sił Zbrojnych Ukrainy. Ale Rosja to nie tylko chaos, bałagan i koszmarnie wyposażona armia. Są jednostki dobrze wytrenowane, zaopatrzone i skuteczne na polu walki.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić