Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Został po nim tylko dług. Rodzina zmobilizowanego ma ogromny problem

Szerokim echem w mediach odbiła się historia rodziny jednego ze zmobilizowanych żołnierzy Federacji Rosyjskiej. Rosjanin jeszcze przed wysłaniem na front zmarł w podejrzanych okolicznościach. Rodzinie został tylko dług.

Został po nim tylko dług. Rodzina zmobilizowanego ma ogromny problem
Mężczyzna zmarł (Telegram)

Pod koniec września ubiegłego roku Jewgienij Duz z zauralskiego obwodu czelabińskiego został powołany do wojska, aby trafić do walki na terenach Ukrainy. Brygadzista w warsztacie zakładu obróbki marmuru nie zamierzał uciekać, dlatego stawił się w we wskazanej jednostce wojskowej. O jego historii pisze niezależny portal "The Insider Russia".

32-latek mógł liczyć na wsparcie swojej rodziny. Ta wydała swoje całe oszczędności na zakup żywności i umundurowania wysyłając go do jednostki. Jewgienij Duz po przybyciu do niej miał bardzo źle się czuć. Według relacji bliskich zadzwonił do żony i skarżył się, że jest zmuszany do udziału w ćwiczeniach podczas gorączki. Jeden z jego kolegów dodał, że niedługo później skradziono mu telefon.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Z taką siłą zaatakuje Rosja? Generał o dacie i kluczowym Krymie

22 listopada ubiegłego roku mężczyzna został skierowany do Czelabińskiego Szpitala Zakaźnego. Rodzina została poinformowana o jego hospitalizacji dopiero po tym, jak 32-latek nie mógł już odzyskać przytomności. Jego żonie nie pozwolono nawet go zobaczyć. 30 grudnia Jewgienij Duz zmarł, jednak najbliżsi nadal nie otrzymali aktu zgonu.

Pochowali go na kredyt

Rodzina zmarłego znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. Wspólne oszczędności zostały wydane na jedzenie i umundurowanie 32-latka. Kiedy światło dzienne ujrzała informacja o jego przedwczesnej śmierci bliscy nie mieli już pieniędzy na pochówek. Wsparcia w żadnej formie nie otrzymali od rosyjskiego ministerstwa obrony. Pogrzeb zorganizowano dzięki pieniądzom pożyczonym od znajomych. Jewgienij Duz pozostawił żonę i trzech synów w wieku 18, 11 i 8 lat.

Ta historia tylko pokazuje, w jaki sposób rosyjskie władze traktują swych żołnierzy, którzy na front wysyłani są jak "mięso armatnie".

Autor: GGG
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Aryna Sabalenka w finale Australian Open. Zagra z Igą Świątek?
Niemieckie baterie Patriot będą ochraniać hub logistyczny w Rzeszowie
Polscy badacze mają centrum logistyczne na Arktyce. "70 lat doświadczeń"
Ksiądz z Dąbrowy Górniczej przeniesiony do stanu świeckiego
Ścieżka do toalety za 650 tys. zł. Taki widok w Warszawie
Był szefem restauracji fast food. Otrzymał nominację od Trumpa
Trzaskowski mówi językiem Konfederacji? Ostre komentarze polityków
Spadek wydatków NFZ za granicą. "Zasługa zmian w polskim systemie"
Pozytywne emocje i wysokie koszty. Masz psa? Te wyniki badań są dla ciebie
Dramat przy kasie w Biedronce. Tak zareagowały pracownice sklepu
Pielęgniarka odesłała ją ze szpitala. Nie żyje 32-latka
Duńscy trenerzy rozchwytywani. Borussia, Feyenoord i... Lech Poznań
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić