aktualizacja 

Urodziła pięcioraczki. "Była silna", póki lekarka nie "zwaliła jej z nóg"

35

Mama pięcioraczków zaprezentowała w sieci film, w którym podsumowała okres, kiedy jej dzieci znajdowały się w szpitalu. Trudno uwierzyć w to, co kobieta usłyszała od lekarza. Pani Dominika nie ukrywa, że jego słowa zwaliły ją z nóg.

Urodziła pięcioraczki. "Była silna", póki lekarka nie "zwaliła jej z nóg"
Dominika Clarke (Instagram)

Dominika i Vincent Clarke na co dzień mieszkają we wsi Puchacze w gminie Horyniec-Zdrój na Podkarpaciu. O tej rodzinie zrobiło się bardzo głośno w lutym 2023 roku, gdy pani Dominika urodziła pięcioraczki.

Na świecie pojawiły się sympatyczne maluszki: Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy. Warto wspomnieć o tym, że wcześniej para wychowywała siedmioro dzieci.

Krótko po narodzinach zmarł Henry James. Mama pięcioraczków musiała natomiast przejść operację kolana. Nie wytrzymało ono trudów ciąży.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ogromne kwoty dla "gwiazd TVP". Posłanka mówi wprost

Dziewczynki systematycznie wracały do domu. Charles natomiast musiał przejść operację serca, w którym miał "dziurkę".

Mama pięcioraczków wspomina intensywny i trudny czas

Ostatnio pani Dominika zamieściła w sieci krótki filmik, w którym podsumowała trudny okres.

Przejechaliśmy około 60 tys. kilometrów. Około 700 godzin jazdy, około 120 litrów mleka. Patrzyliśmy, jak nasze maluszki rosną i zmieniają się, a jednocześnie myśleliśmy, ile jeszcze damy radę dźwignąć. Najpierw jeździliśmy razem, by - po 4 godzinach jazdy - chociaż chwilę być z maluchami - choć godzinę, dwie. A potem długa droga powrotna i rozdarcie, bo tu trzeba zostawić, a tu w domu czekają - mówiła matka.
Każde z około 100 wyjazdów kosztował 500 zł. Pieniądze nie grają roli, dopóki się nie kończą. Ale jak pracować, będąc ciągle w drodze? Gdy dziewczynki zaczęły przychodzić kolejno do domu, jeździł już tylko mąż. Jakoś dawaliśmy radę, choć moje serce krwawiło, że nie mogłam jeździć do syna - przekazała kobieta.
Byłam silna, dopóki nie zadzwonił do mnie lekarz dyżurny, który kompletnie zwalił mnie z nóg. W jej oczach byliśmy najgorszymi rodzicami, bo nie było nas ciągle przy dziecku. Te słowa wciąż brzmią w moich uszach. Mimo wszystko musiałam być silna. Musiałam pochować syna, odciągać mleko i walczyć - podsumowała.
Trwa ładowanie wpisu:instagram
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić