Była na łódce z Woźniakiem-Starakiem. Potem zrobiło się o niej cicho

30

Minęły trzy lata od śmierci producenta filmowego Piotra Woźniaka-Staraka. Ostatnią osobą, która go widziała, jest kelnerka Ewa. Kobieta od tamtego czasu konsekwentnie starała się trzymać jak najdalej od mediów.

Była na łódce z Woźniakiem-Starakiem. Potem zrobiło się o niej cicho
Piotr Woźniak=Starak zmarl w wieku 39 lat (Licencjodawca)

39-letni Piotr Woźniak-Starak zginął tragicznie w nocy 18 sierpnia 2019 r. na terenie jeziora Kisajno. Producent filmowy wypadł z motorówki. Jego ciało odnaleziono dopiero po pięciu dniach. Jak ustalili biegli, przyczyną śmierci producenta filmowego była "ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa będąca następstwem masywnego urazu czaszkowo-mózgowego, w wyniku działania narzędzia ostrokrawędzistego". Spowodowało to prawdopodobnie uderzenie śruby napędowej łodzi motorowej.

W tragicznym zdarzeniu uczestniczyła jeszcze jedna osoba. Z Woźniakiem-Starakiem przebywała 27-letnia kelnerka Ewa z pobliskiej restauracji. Producent rzekomo zaproponował kobiecie, że podwiezie ją motorówką do domu. Jak informowały media, ona także wpadła do wody, gdy Piotr wykonał ostry skręt, ale była w stanie dopłynąć do brzegu. W trakcie straciła jednak z pola widzenia towarzysza podróży.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz: Oni odeszli w 2021
- Wypadając z motorówki, Ewa bardzo mocno uderzyła się w nogę. Na szczęście uraz nie był aż tak poważny, bo mogła płynąć. Jako że jest instruktorką żeglarstwa, wiedziała, jak zachować się w wodzie, prawdopodobnie zdjęła z siebie niepotrzebne warstwy ubrań i udało jej się dopłynąć do brzegu. Była w szoku, nie wiedziała, co dokładnie się stało. Wiedziała tylko, że Piotr też wypadł i że straciła go z oczu - twierdził "Super Express".

Po tym, jak kobieta złożyła zeznania, słuch po niej zaginął. Co zrozumiałe, zniknęła z mediów społecznościowych. Mówi się, że wróciła do rodzinnej miejscowości. Jakiś czas temu "Fakt" donosił, że Ewa reaktywowała konto na Facebooku i wrzuciła swoją fotkę na łodzi z krótkim i wymownym podpisem: "żyję".

Przypomnijmy, że początkowo Woźniak-Starak spoczął na terenie rodzinnej posiadłości na Mazurach. Szybko okazało się jednak, że grób nie spełnia wymogów sanitarnych. Sprawa trafiła do sądu, w wyniku czego prochy filmowca zostały przeniesione do starej części warszawskich Powązek. Najpierw rodzina zmarłego zdecydowała się na tradycyjny pomnik, jednak po krótkim czasie podjęto decyzję o jego wyburzeniu i postawieniu grobowca z prawdziwego zdarzenia.

Autor: KDH
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić