"Królowa życia" w więzieniu. Kaźmierska dostała idealną ksywę
Dagmara Kaźmierska jest największą gwiazdą "Królowych życia". Celebrytka zdradziła ostatnio, dlaczego za kratkami nazywano ją "księżniczką".
15 listopada ukaże się pierwsza część autobiografii Dagmary Kaźmierskiej "Prawdziwa historia królowej życia". Celebrytka nie unika w niej trudnych tematów. Za taki trzeba uznać jej pobyt w więzieniu.
Kaźmierska została w 2010 r. skazana na 14 miesięcy pozbawienia wolności za sutenerstwo. Jak przyznała w ostatniej rozmowie z serwisem Pomponik, nie chciała mówić o tym producentom "Królowych życia", którzy początkowo chcieli, by program skupiał się wyłącznie na niej. Stąd zasugerowała, by pojawiło się w nim więcej bohaterów.
Nie chciałam, by w razie wybuchu jakiegoś skandalu ludzie z ekipy stracili przeze mnie pracę. Szczęśliwie udało mi się przeforsować mój pomysł – powiedziała.
Jednak najciekawszą kwestią związaną z jej pobytem w więzieniu jest to, że nazywano ją tam… księżniczką. Wszystko z powodu fioletowego futra z lisów, z którym się nigdy nie rozstawała.
Zawsze miałam je przy sobie. W celi na nim spałam, a jak szłam na spacerniak - zakładałam je na siebie, do tego niebotycznie wysokie szpilki. W ten sposób stworzyłam sobie namiastkę luksusu. Ale to wcale nie oznacza, że więzienie jest fajne. Bo wcale nie jest... – wyznała serwisowi.