Kipiel-Sztuka wyjaśnia, że było jej przykro. "Co przepłakałam, to moje"

4

Marzena Kipiel-Sztuka postanowiła zabrać głos na temat swoich finansów. Jeszcze niedawno media donosiły o trudnej sytuacji tej popularnej aktorki. Jaka jest prawda? Halinka ze "Świata według Kiepskich" rozwiewa wątpliwości.

Kipiel-Sztuka wyjaśnia, że było jej przykro. "Co przepłakałam, to moje"
Marzena Kipiel- Sztuka (AKPA, AKPA)

Marzena Kipiel-Sztuka zyskała ogromną popularność za sprawą roli Halinki Kiepskiej. W kultowym serialu "Świat według Kiepskich" grała przez blisko 22 lata!

Dwa lata temu, gdy rozpoczęła się pandemia, media zaczęły donosić o trudnej sytuacji finansowej Marzeny Kipiel-Sztuki. Kłopoty aktorki miały być związane z brakiem możliwości zarobkowania ze względu na restrykcje.

Celebrytka miała się żalić, że nie ma oszczędności. Tabloidy pisały nawet, że Kipiel-Sztuka stara się jeść mniej, by zaoszczędzić. Podawano też, że gwiazda wzięła kredyt, żeby uregulować rachunki i nakarmić siebie oraz psa.

Tak, jak u wszystkich w ostatnim czasie! Powiedziałam w wywiadzie, że przez lata odkładałam pieniądze na konto oszczędnościowe i w pandemii, gdy nie miałam możliwości, by pracować, musiałam po nie sięgnąć. Ale nie zrobiłam tego, żeby się poskarżyć i wzbudzić litość. Zaraz potem dodałam, że zastanawiam się, jak radzą sobie w tej sytuacji osoby, które nie mogły sobie na to pozwolić - mówiła Plejadzie.

Marzena Kipiel-Sztuka komentuje doniesienia medialne

Teraz wyszło na jaw, że nie wszystkie doniesienia mediów były prawdziwe. - Przecież gdybym nie miała czego jeść, nie poszłabym z tym do gazet, tylko zadzwoniła do przyjaciół z prośbą o pomoc - wytłumaczyła aktorka, cytowana przez Plejadę.

Aktorka w jednym z wywiadów powiedziała, że musiała ruszyć swoje konto oszczędnościowe i wziąć kredyt. Kipiel-Sztuka zapewnia, że nigdy nie mówiła, iż nie ma za co żyć. Nie prosiła też nikogo, by organizował dla niej zbiórkę pieniędzy.

Za te oszczerstwa powinnam podać do sądu tych, którzy o tym napisali, ale nie będę zniżać się do tego poziomu dyskusji. Jak ktoś powiedział, od kogo "ukradłam" to zdanie - ta finezyjna szermierka dialektyczna po dłuższej rozmowie doprowadziłaby mnie do logicznego samounicestwienia. Ale co przepłakałam, to moje. Było mi przykro - wyznała serialowa Halinka.

Jednocześnie zwróciła się z apelem. - Ludzie rzucają słowa w świat i nie zdają sobie sprawy z ich mocy. Apeluję więc do wszystkich: jeśli coś wam się nie podoba, odwróćcie głowę i idźcie w przeciwnym kierunku. Nie oceniajcie, bo nikt was do tego nie uprawnił. Nie krzywdźcie bezmyślnie innych - podkreśliła.

Zobacz także: Celebryci walczą z inflacją, a Pazurowie łamią prawo przez kabanosy
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić