Filip Borowiak
Filip Borowiak| 

Margaret spełniła jedno ze swoich wielkich marzeń. Byliśmy na miejscu

5

Lampki pod sufitem, wyjątkowy intymny klimat, okrągła scena na samym środku parkietu, a naokoło niej muzycy. Tak wyglądał warszawski koncert Margaret z serii "MTV Unplugged". 32-letnia wokalistka zaserwowała w weekend swoim słuchaczom prawdziwą 1,5-godzinną muzyczną ucztę zarówno dla uszu, jak i oczu.

Margaret spełniła jedno ze swoich wielkich marzeń. Byliśmy na miejscu
Margaret dołączyła do grona artystów, którzy zagrali koncert z serii "MTV Unplugged" (Kamil Nastyk, KN)

Margaret udało się spełnić jedno ze swoich największych marzeń z okazji 10-lecia pracy artystycznej. Autorka hitów "Byle jak" i "Tańcz głupia" wzięła udział w znanej na całym świecie kultowej serii koncertów "MTV Unplugged", podczas której artyści wykonują swoje hity w wersji bez prądu. I co ciekawe! Zaaranżowała niemal wszystkie piosenki w stylu... latino. Nagranie premierowego koncertu miało miejsce pod koniec zeszłego roku, a teraz jesienią Małgosia postanowiła wrócić do tego widowiska i zaprezentować słuchaczom swoje show unplugged w 5 różnych miastach Polski - 3 (w tym właśnie stolica) już za nią, przed nią jeszcze Poznań i Gdańsk. Ja z zainteresowaniem, jak zabrzmią jej piosenki w wersji "bez prądu", poszedłem na jej warszawski koncert zorganizowany w modnym klubie Praga Centrum.

Już od pierwszych taktów utworu, który rozpoczynał naszą kubańską imprezę - mowa o eurowizyjnym "Cool Me Down" - wiadomo było, że widownię czeka wyjątkowa dźwiękowa podróż muzyczna. Małgosia zadbała, by temperatura koncertu zaskakiwała słuchaczy, i mimo że większość piosenek było zaaranżowanych w klimacie up-tempo, nie brakowało również wolniejszych momentów - tu zaskoczeniem były przede wszystkim odmienione "Tempo" i "Thank You Very Much", które w kontrze do elektronicznego oryginału, zostały zaprezentowane w wersji balladowej. Największymi highlightami, do których publiczność w mojej ocenie bawiła się najlepiej, były piosenki "Reksiu" i "Serce baila".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Margaret nie cierpi tej piosenki. "Nikt mnie wtedy zbytnio nie pytał o zdanie"

Margaret między piosenkami wspominała różne momenty ze swojej 10-letniej kariery, kilkukrotnie podkreślając, jak wzruszający dla niej jest fakt, że tylu fanów kroczy z nią dalej na jej drodze artystycznej. Koncert unplugged to też - nie ukrywajmy - ogromne przedsięwzięcie, jeśli chodzi o stronę instrumentalną. Z Margaret na scenie było ponad 10 muzyków i każdy z nich miał z nich swój specjalny moment, w którym mógł zaprezentować swój talent. Widać było, że piosenkarka czuje się bardzo komfortowo w takiej konwencji i cieszy się, że może pokazać się swoim fanom z trochę innej strony, niż zazwyczaj. A dodatkowo, wokalnie Margaret nigdy nie brzmiała tak dobrze!

Wokalistce i jej teamowi należą się ogromne gratulacje za organizację tak pięknego widowiska. W przyszłym roku z kolei artystka planuje wydać płytę "Siniaki i cekiny", która będzie jej powrotem do jej popowych początek, na którą czekam z ogromną ciekawością. 2024 to też z pewnością będzie jej rok.

Zobaczcie też inny wywiad z gwiazdą ze studia Wirtualnej Polski. Gościem ostatniego odcinka była Justyna Steczkowska. Trenerka "The Voice of Poland" opowiedziała nam m.in. o swojej relacji z Edytą Górniak i Dodą, planach na nową płytę oraz jak wygląda jej życie bez ukochanej mamy. Cały wywiad z Justyną Steczkowską możecie zobaczyć poniżej:

Zobacz także: Justyna Steczkowska: Nie wykluczam powrotu na Eurowizję. Mam już pomysł na piosenkę
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić