"Nasz nowy dom". Widzowie nie mieli pojęcia. Dowbor ujawnia

212

Katarzyna Dowbor od 8 lat prowadzi "Nasz nowy dom", który ma bawić, wzruszać, ale przede wszystkim pomagać ludziom. Wciąż jednak jest programem telewizyjnym, co różni go od innych charytatywnych projektów. Teraz Katarzyna Dowbor zdradziła kulisy produkcji.

"Nasz nowy dom". Widzowie nie mieli pojęcia. Dowbor ujawnia
Katarzyna Dowbor (PAP)

"Nasz nowy dom" od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Wszystko dlatego, że Katarzyna Dowbor, prowadząca wraz z całą ekipą naprawdę pomagają ludziom. A to z kolei podoba się widzom.

Program znacznie różni się jednak od swoich amerykańskich odpowiedników. Produkcja bowiem nie buduje ludziom w potrzebie willi, której rodzina nie byłaby w stanie później utrzymać lub nawet odebrać (a niestety, głośno było o tego typu przypadkach), a po prostu zapewnia im ładnie urządzoną przestrzeń do życia, w której zwyczajnie niczego nie brakuje.

Ciężki kawałek chleba

Okazuje się jednak, że taki program nie jest łatwym wyzwaniem, choć w telewizji pokazane są tylko te "przyjemne" fragmenty. Zdarza się jednak tak, że rodzina nie chce pozbyć się wszystkich starych rzeczy - do niektórych jest po prostu przywiązana. Co w takiej sytuacji?

Jeśli rodzina chce sobie coś zatrzymać, to nam mówi i my te meble zostawiamy, czy to w stodole, czy w komórce, albo oddajemy tym, którzy po te meble przyjeżdżają. - wyznała prowadząca "Dziennikowi Łódzkiemu".

Jak widać, taki program nie polega jedynie na przyjeździe ekipy, zburzeniu starego domu i postawieniu nowego. Pod tym wszystkim za każdym razem kryją się emocje, uczucia i przede wszystkim - ludzka historia.

Autor: KLS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić