Polka podawała się za Maddie McCann. To nie pierwszy raz, gdy kłamała

52

O Julii z Wrocławia, która podawała się za zaginioną Madeleine McCann mówił cały świat. Wyniki badań DNA udowodniły jednak, że wcale nie jest zaginioną przed laty dziewczynką. Teraz portal "Daily Mail" ustalił, iż to nie pierwszy taki mocny wybryk ze strony 21-latki.

Polka podawała się za Maddie McCann. To nie pierwszy raz, gdy kłamała
Polka podawała się za Maddie McCann. To nie pierwszy raz, gdy kłamała (Facebook, kadr z programu "Dr Phil")

21-letnia Julia od kilku tygodni wmawiała całemu światu, że najpewniej jest zaginioną w Portugalii w 2007 roku Brytyjką - Madeleine McCann. Dziewczyna przedstawiała na to liczne, jej zdaniem, niepodważalne "dowody".

Dodawała, że nic nie pamięta z dzieciństwa. Twierdziła, że wychowywali ją obcy ludzie.

W końcu głośnym tematem zajęła się amerykańska detektyw dr Fia Johansson. To ona wywiozła młodą Polkę do USA, by - jak dodawała - chronić ją przed falą krytyki, która wylała się na 21-latkę.

Julia wystąpiła tam nawet w amerykańskim programie "Dr. Phil". Poddała się również testom DNA. Te wykazały, że... kłamała. Potwierdziły jej polskie pochodzenie oraz brak jakiejkolwiek zgodności genetycznej z Madeleine.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rodzice oskarżeni o śmierć Madeleine McCann

Matka Julii wściekła na Fię. Uważa, że detektyw wykorzystała chorobę córki

Teraz o sprawie Julii pisze "Daily Mail". Portal przeprowadził własne śledztwo. Ustalił, że wcześniej dziewczyna podawała się za... dwie inne zaginione osoby. To już dokładnie jej trzeci raz, kiedy utrzymywała, iż jest zaginionym dzieckiem.

Julia kontaktowała się z organizacją "Zaginieni przed laty" i twierdziła, że uważa się za ​​pięcioletnią Niemkę Ingę Gehricke (zaginęła w Stendal w Niemczech w 2015 roku), a następnie za Amerykankę Acacię Bishop (zaginęła jako 19-miesięczna dziewczynka w 2003 roku w Utah). Później przyszedł czas na podszywanie się pod Madeleine McCann.

"Daily Mail" dotarł też do przyjaciół matki 21-letniej Polki. Zgodnie utrzymują oni, że dziewczyna cierpi na zaburzenia psychiczne.

Julia to bardzo zaburzona, młoda kobieta. Jej mama Dorota jest zdruzgotana. Nie może uwierzyć, jak to się potoczyło. Dorota chce tylko, żeby córka otrzymała pomoc, której potrzebuje - powiedział dla "Daily Mail" przyjaciel rodziny.

"Od początku było jasne, że Julia to nie Madeleine. Dorota jest wściekła, że ​​ta tzw. detektywka (dr Fia) wykorzystała chorobę młodej kobiety" - dodał. Zaznaczył, iż matka 21-latki czuje potworny smutek, iż za sprawą jej córki rodzina zaginionej McCann doświadczyła kolejnych przykrych rozterek.

"Daily Mail" opisuje także historię rodziny Julii. Dziewczynka przeprowadziła się do Wrocławia, kiedy miała siedem lat. Tutaj wychowywała ją mama Dorota oraz ojczym Piotr. Para robiła wszystko, by zapewnić dziewczynce dobry start. Zapisała ją nawet do prywatnej szkoły.

Dorota nosiła Julię przez dziewięć miesięcy pod sercem. Nawet po tym wszystkim bardzo ją kocha. Wie, kto jest biologicznym ojcem Julii. Chce tylko, żeby córka jak najszybciej trafiła na leczenie - dodawała przyjaciółka rodziny dla "Daily Mail".

"Rodzina Julki mówi, że gdyby dr Fia miała choć odrobinę profesjonalizmu, zauważyłaby, że dziewczyna jest chora. Nie wykorzystywałaby jej dla własnych korzyści. Chciała po prostu wyrobić sobie markę - wspominała przyjaciółka.

Po ujawnieniu wyników badań DNA Julia wróciła do Polski. Nie kontaktowała się jednak z rodziną. "Musisz zaakceptować wynik testów i żyć dalej" - powiedziała jej stanowczo detektywka.

Autor: PŁA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić