Pugaczowa straciła drogi zegarek. "Podchodził do mnie Pieskow"
Rosyjska piosenkarka Ałła Pugaczowa poskarżyła się, że ktoś ukradł jej zegarek wart 26 tys. dolarów (107 tys. zł) podczas pogrzebu projektanta mody Walentina Judaszkina. Zwróciła uwagę, że na uroczystości podchodził do niej rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.
Ałła Pugaczowa jest jedną z najbardziej znanych radzieckich i rosyjskich piosenkarek. Uważana jest za ikonę rosyjskiej piosenki i kochały ją miliony Rosjan. Jednak od wybuchu wojny w Rosji zaczęła się poważna nagonka na artystkę.
Czytaj także: Brytyjczycy już wiedzą. Rosja werbuje ich na wojnę
Pugaczowa przyjechała na pogrzeb
Wszystko dlatego, że otwarcie skrytykowała ona rozpętaną przez Putina wojnę w Ukrainie. To samo zrobił jej mąż, aktor i komik Maksim Gałkin.
Rodzina wyprowadziła się do Izraela, a Pugaczowa sama poprosiła o wpisanie jej na listę "agentów zagranicznych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężny atak rakietowy z Gradów. Celem wagnerowcy
Jednak w ostatnich dniach artystka na krótko wróciła do Rosji. W Moskwie uczestniczyła w pogrzebie swojego przyjaciela, znanego rosyjskiego projektanta mody Walentina Judaszkina. Ale prosto podczas ceremonii straciła drogi zegarek o wartości 26 tys. dolarów.
Rozmawiała z Pieskowym
Według samej Pugaczowej, której słowa cytują rosyjscy propagandyści, nie miała tam prawie żadnego bliskiego kontaktu z nikim, poza kilkoma osobami. Wśród podejrzanych jest też rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow.
W mediach społecznościowych krążą liczne nagrania, na których widać, jak Pieskow całuje ręce Pugaczowej i mówi, że "bardzo się cieszy, że ją widzi", choć wcześniej otwarcie krytykował jej antywojenną postawę.
Czytaj także: W Rosji pojawiły się ogłoszenia. 490 zł za noc
"Mówi, że nic nie wie"
Piosenkarka zwróciła się już do policji. - Ten zegarek dostałam w prezencie na przedostatnie urodziny. A podczas pogrzebu Walentina Judaszkina zauważyłam, że zniknął - cytują Pugaczową rosyjskie media.
Nie miałam z nikim prawie żadnego kontaktu. Dosłownie dwie lub trzy osoby podeszły do mnie, w tym między innymi Pieskow. On nic nie wie, mówi, że nic nie wie - powiedziała artystka.