Finlandia górą. Pierwsza klęska Polaków w eliminacjach do mundialu
Reprezentacja Polski przegrała 1:2 z Finlandią w trzecim meczu eliminacji do mistrzostw świata. Jedynego gola dla Biało-Czerwonych zdobył Jakub Kiwior. W trakcie spotkania doszło do przykrych scen. Jeden z kibiców zasłabł i przeprowadzono akcję reanimacyjną.
Reprezentacja Polski próbowała przejąć kontrolę nad meczem od pierwszych minut. Polacy szybko przeprowadzili kilka ofensywnych akcji, lecz prawdziwa stuprocentowa sytuacja przyszła w 11. minucie. Wówczas Lukas Hradecky wybronił uderzenie Krzysztofa Piątka, a później obrońca zablokował strzał Matty'ego Casha, który miał przed sobą niemal pustą bramkę.
Finowie zahamowali zapędy ofensywne Polaków i zaczęli grać nieco spokojniej. Po chwili sami przeszli do ataku. Oliver Antman poszukał dogrania w szesnastkę, ale podanie nie znalazło adresata. Kilkukrotnie zagrozili bramce Łukasza Skorupskiego, ale nie potrafili go pokonać.
W 31. minucie nasz golkiper popełnił błąd, faulując skrzydłowego Finlandii Robina Loda w polu karnym. Arbiter podyktował rzut karny, który wykorzystał Joel Pohjanpalo. Polacy próbowali wyrównać, ale nie udało im się to do zakończenia pierwszej połowy spotkania. Co więcej, byli bliscy straty gola numer dwa. Na przerwę schodzili z bagażem jednej bramki do odrobienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Probierz czy Lewandowski - kto ma rację? Polacy wydali werdykt
Reprezentacja Polski przegrała z Finlandią
W 53. minucie Finowie ruszyli do ataku, po którym Arttu Hoskonen trafił w poprzeczkę. Chwilę później Polacy przeprowadzili kontrę, po której Matty Cash oddał strzał, lecz został obroniony przez Lukasa Hradecky'ego. Mimo wysiłków ofensywnych Polaków, to Finowie okazali się skuteczniejsi.
Była 64. minuta, kiedy Oliver Antman przeprowadził akcję lewym skrzydłem, po czym wyłożył piłkę Benjaminowi Kallmanowi, a ten skierował piłkę do pustej bramki, podwyższając wynik na 2:0. Pięć minut później po zamieszaniu w polu karnym Finów kontaktowego gola dla Polaków strzelił Jakub Kiwior.
Arbiter przerwał spotkanie, ponieważ jeden z kibiców potrzebował pomocy medycznej. Miało to miejsce w 75. minucie meczu. Po kilkudziesięciu minutach arbiter zdecydował o wznowieniu gry. Mimo wielu prób ofensywnych i 11. minut doliczonych do podstawowego czasu gry piłkarze Michała Probierza nie byli w stanie odwrócić losów spotkania i zakończyło się ono ich porażką 1:2.