Jan Urban nie powinien dzwonić do Roberta Lewandowskiego [OPINIA]
Nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Jan Urban nie powinien dzwonić do Roberta Lewandowskiego i pytać go, czy chciałby wrócić do reprezentacji. To niedawny jeszcze kapitan kadry powinien wyciągnąć telefon, zadzwonić do trenera i grzecznie zapytać, czy może wrócić i na jakich warunkach. O ile oczywiście dalej chce.
Robert Lewandowski miesiąc temu zrezygnował z gry w reprezentacji Polski, bo nie wyobrażał sobie dalszej współpracy z ówczesnym selekcjonerem Michałem Probierzem (ten kilka godzin wcześniej odebrał mu opaskę kapitana). Tym samym legenda naszej kadry, naszej całej piłki, być może najlepszy piłkarz w historii naszego kraju, sam wypisał się z drużyny narodowej.
Jan Urban mówi dziś, że musi porozmawiać z Lewandowskim, musi też porozmawiać z Piotrem Zielińskim (który Lewandowskiego w funkcji kapitana zastąpił) i wyrobić sobie zdanie, zanim podejmie jakiekolwiek decyzje. Urban to były znakomity piłkarz, a teraz bardzo mądry, doświadczony trener, bardzo w środowisku lubiany. Do tego w swoim sztabie ma nowego, świetnego II trenera w postaci Jacka Magiery. To też człowiek, który "łączy, a nie dzieli".
I tak, zgodnie ze złotą menadżerską zasadą "zarządzanie przez rozmawianie", w trudnej sytuacji najlepiej po prostu pogadać.
Urban mówi też, że "dziś nie możemy sobie pozwolić na to, żeby Lewandowskiego w kadrze nie było" (cytat za Łączy nas Piłka). I też ma tu oczywiście swoje racje, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę goli, jaką nasz 37-letni snajper nadal strzela w Barcelonie. Tylko że w myśl innej zasady, że "nie ma piłkarza większego niż drużyna", to ja po prostu nie chciałbym sytuacji, w której Lewandowskiego trzeba teraz o cokolwiek łaskawie prosić.
To on zrezygnował, to on podjął świadomą decyzję, jest dorosły, wiedział, co robi i jakie to ma konsekwencje. To on ma dalej chcieć grać w reprezentacji Polski, a jeśli tak, to samemu o to zabiegać. Urban mówi też, że potrzebujemy sytuacji, w której piłkarze chcą przyjeżdżać na kadrę i robią to z uśmiechem na ustach. Tu chodzi o higienę pracy, ta legendarna atmosfera jest ważna.
Selekcjoner słusznie zauważa też: Nikt o tym nie mówi, ale wyobraźmy sobie, że Robert powie: "Ja na serio kończę z kadrą. Chciałbym na koniec mojej kariery skoncentrować się tylko na klubie". I co wtedy? Tak też może się zdarzyć. Ja oczywiście zrobię wszystko, by tak się nie stało i Robert wrócił, bo wiemy, w jakim stanie jest polska piłka.
A ja bym tu odpowiedział: Nic na siłę. Lewandowski jest wielki, ale za rok, może dwa lata w kadrze i tak go już pewnie nie będzie. I być może właśnie nastał czas, żeby budować już reprezentację bez niego.
Wierzę w doświadczenie, wierzę w mądrość nowego selekcjonera, zadanie ma naprawdę bardzo trudne. I nie chodzi tylko o sytuację z Lewandowskim.