Legenda MMA grzmi ws. freakfightów. Domaga się zmian w prawie

4

Sukces freak-fightów w Polsce to prawdziwy fenomen. Starcia mają różny charakter i toczone są na zróżnicowanych zasadach, ale reguła jest jedna: mierzą się w nich osoby, które elektryzują publiczność. Fanem tego rodzaju gal nie jest Tomasz Drwal, który wypowiedział się o nich w ostry sposób.

Legenda MMA grzmi ws. freakfightów. Domaga się zmian w prawie
Legenda MMA grzmi ws. freakfightów. Domaga się zmian w prawie (YouTube, FAME MMA)

Tomasz Drwal to postać doskonale znana w świecie MMA. Walczył dla takich organizacji jak Ultimate Fighting Championship, MMA Attack czy KSW. Po raz ostatni 19 grudnia 2020 na gali KSW 57 przegrał w pierwszej rundzie przez ciężki nokaut z rąk Patrika Kincla.

W Polsce coraz większym powodzeniem cieszą się gale freakfightowe, w których bierze udział wielu sportowców. W tym gronie należy wymienić Artura Szpilkę, Daniela Omielańczuka czy Normana Parke'a.

Następnym z pewnością nie będzie Tomasz Drwal, który ma bardzo negatywne zdanie na temat takich gal.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: takie gole nie zdarzają się często. Przepiękne trafienie
Te imprezy niszczą wszelkie wartości w sporcie. Nie mówię tu tylko o dyscyplinach walki, ale sporcie w ogóle. Dlatego z uwagą zajmuję się moimi dziećmi, które dziś mają 10 lat, bo to jest pokolenie, które trzeba ustrzec przed tym zepsuciem. Tego, w co wsiąka jedno starsze pokolenie, już się nie odkręci (...) Słuchaj, jeśli ja siedzę ostatnio u fryzjera, a fryzjerki które są wokół rozmawiają o tym, czy jedna z nich była na tym całym FAME, to ręce mi opadają - powiedział Tomasz Drwal w rozmowie z Interią.

Drwal domaga się reakcji państwa

Były zawodnik KSW uważa, że organizacją tych gal powinno zająć się państwo Polskie i wprowadzić odpowiednie ustawy. Drwal wspomina także o śmierci Mateusza Murańskiego, który był związany m.in z organizacją FAME MMA.

Ja uważam, że na to powinna być ustawa. Przecież te "dzbany" nawet o tym nie myślą, a to jest nic innego, jak demoralizowanie młodzieży. I mało tego, jest już jeden przypadek śmiertelny, mam tutaj na myśli Murańskiego, a to będzie postępować. Prawdopodobnie ten młody facet mógł nie dźwignąć psychicznie swoich czynów. Była chwila żałoby, ale nikt się nie zastanowił i nie pomyślał: "ludzie, przecież to was samych może zrujnować - dodaje.
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić