Nadal zostanie prezydentem Realu? Jeden warunek już postawił
Kariera utytułowanego tenisisty zmierza do końca. Tym samym w Hiszpanii pojawiają się pytania o "życie po życiu sportowca" Rafaela Nadala. 37-latek wypowiedział się między innymi na temat ewentualnego kandydowania na prezydenta Realu Madryt.
Rafael Nadal nie powiedział "nie" w rozmowie z radiem COPE, chociaż słowa tenisisty raczej nie przepowiadają przyszłości w gabinecie prezesa Realu Madryt. Rafael Nadal zaznaczył, że nigdy nie zostanie kontrkandydatem dla obecnego prezydenta klubu Florentino Pereza.
Bycie prezydentem Realu Madryt nie jest w moim planie na życie. Jeżeli później pojawią się okoliczności, otworzy się szansa i życie da mi taką opcję... Jestem wielkim fanem Realu Madryt i piłki nożnej. Na pewno nigdy nie zmierzę się z Florentino Perezem, ponieważ to bardzo dobry człowiek dla Realu. Dokonał dużo w trudnych czasach - komplementuje Rafael Nadal obecnego prezydenta Królewskich.
Rozmowa o miłości tenisisty do klubu, którego wiodącą sekcją jest sekcja piłkarska, nie zakończyła się, a dziennikarz dopytał o kilka spraw z bieżącego funkcjonowania Realu Madryt. W tym palącą kwestię sprowadzenia do zespołu Kyliana Mbappe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewsporcie: Zrobiły show na środku ulicy. Kierowcy patrzyli ze zdumieniem
Na szczęście, nie muszę podejmować tej decyzji. Moim zdaniem Real ma super drużynę po katastrofie spowodowanej kontuzjami tylko w tym sezonie. Z Mbappe miałby świetny zespół i gdybym tylko mógł, to sprowadziłbym go do Madrytu - mówi Rafael Nadal.
Tenisista obsypał również komplementami obecnego szkoleniowca Królewskich, Carlo Ancelottego, a także największe gwiazdy zespołu Viniciusa Juniora oraz Jude'a Bellinghama. - To czego dokonał Jude po przyjściu do klubu, w wieku 20 lat, wydaje mi się spektakularne - zaznacza 37-latek.
Notoryczne kontuzje wykluczają rywalizowanie Rafaela Nadala na kortach. Marzeniem Hiszpana jest wystartowanie w igrzyskach olimpijskich na ukochanych kortach ziemnych Rolanda Garrosa. Czas jednak płynie, a powrót utytułowanego sportowca do wysokiej formy stoi pod znakiem zapytania.