oprac. Karolina Modzelewska| 
aktualizacja 

Gwiazda połknęła planetę. Takie zjawisko zaobserwowano po raz pierwszy

105

Po raz pierwszy astronomowie zarejestrowali gwiazdę połykającą "jednym haustem" gazowego olbrzyma o wielkości co najmniej Jowisza. Jak donosi CBS News, "eksperci twierdzą, że Ziemię prawdopodobnie spotka ten sam apokaliptyczny los za około 5 miliardów lat". Jeden z naukowców stwierdził, że zebrane dane sprawiły, iż "spadł z krzesła".

Gwiazda połknęła planetę. Takie zjawisko zaobserwowano po raz pierwszy
Śmierć masywnej gwiazdy - zdjęcie ilustracyjne (DSS, JPL-Caltech, NASA, NASA Herschel Science Center)

Po raz pierwszy na świecie naukowcy zaobserwowali moment, w którym umierająca gwiazda pochłonęła planetę o wielkości co najmniej Jowisza. Według nich doszło do tego w pobliżu gwiazdozbioru Orła, ok. 12 tysięcy lat świetlnych od naszej planety, a sama gwiazda miała blisko 10 miliardów lat.

To ważne dokonanie, zwłaszcza że do tej pory astronomowie obserwowali jedynie momenty tuż przed takim pochłonięciem lub bezpośrednio po nim.

Gwiazda połknęła planetę

Eksperci uważają, że podobny los może spotkać Ziemię, kiedy Słońce zamieni się w czerwonego olbrzyma i pochłonie planety znajdujące się w pobliżu. Według NASA oprócz Ziemi taka sama sytuacja spotka również Merkurego oraz Wenus. Jeden z autorów badania, Morgan MacLeod z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics podkreślił: "Jeśli to jakieś pocieszenie, stanie się to za około 5 miliardów lat".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz także: Czy warto kupić laptop MacBook Pro 14 (2023)?

W trakcie tego zjawiska gwiazda rozszerza się miliony razy w stosunku do pierwotnego rozmiaru i pochłania każdą materię. Tak było w przypadku zaobserwowanego pochłonięcia. Jak donosi CNN, badacz z Massachusetts Institute of Technology Kishalay De już w maju 2020 r. zauważył jasny wybuch, przeglądając skany nieba wykonane przez Obserwatorium Palomar w California Institute of Technology.

Pewnej nocy zauważyłem gwiazdę, która pojaśniała 100-krotnie w ciągu tygodnia, nie wiadomo skąd. To nie przypominało żadnego gwiezdnego wybuchu, jaki widziałem w życiu - przekazał Kishalay De.

Potrzebne jednak były dodatkowe obserwacje i informacje, aby mieć pewność, że była to gwiazda pochłaniająca planetę. Eksperci skorzystali m.in. z danych Obserwatorium Keck na Hawajach, a także danych zebranych przez pracujący w zakresie podczerwieni teleskop kosmiczny należący do NASA. Jak podkreślił De: "Te dane w podczerwieni sprawiły, że spadłem z krzesła".

Naukowcy są zdania, że ich odkrycia otwierają drogę do znalezienia kolejnych podobnych zjawisk we Wszechświecie. Teraz wiedzą już, czego szukać. Zwłaszcza że tysiące innych planet krążących wokół gwiazd może spotkać podobny los, a ostatecznie także nasz Układ Słoneczny.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić