Leciała tak przez 6 godzin. "Szczyt egoizmu"
Na Reddicie zawrzało po wpisie jednej z użytkowniczek, która poskarżyła się na współpodróżną. Kobieta irytowała pasażerów, lecących do USA pozornie drobną rzeczą. Jej ładowarka świeciła jak lampki choinkowe.
Długie loty potrafią być udręką. Szczególnie dla tych, którzy bywają wrażliwi na rozmaite bodźce. O tym, jak trudna może być podróż samolotem, przekonała się pasażerka, która sześciogodzinny nocny lot spędziła w towarzystwie migającej na kolorowo ładowarki do telefonu.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Podróżna nie zwróciła kobiecie uwagi w sprawie kolorowych świateł
W przezroczystym kablu ładowarki znajdowały się drobne światełka, które świeciły na kolorowo w krótkich odstępach czasu. Autorka posta na Reddicie napisała, że po czasie żałuje, że nie zwróciła kobiecie uwagi i nie zaproponowała jej zwykłej białej ładowarki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po prostu założyłam kaptur na głowę i jakoś to przetrwałam. I tak bardziej irytujące było pionowe siedzenie - poskarżyła się podróżna. Internauci ostro zareagowali na jej postawę.
"To okropne"; "Szczyt egoizmu"; Oszalałabym, gdybym miała tak lecieć" - czytamy w komentarzach. "Empatia to przekleństwo. Dlaczego urodziłem się ze zdolnością uwzględniania innych, skoro mam wrażenie, że 99 proc. światowej populacji ma to zupełnie gdzieś"; "Jestem zdziwiona, że personel pokładowy nie kazał jej wyłączyć ładowarki" - piszą internauci.
Część internautów twierdzi, że migające światła to nie problem
Ktoś nawet słusznie zauważył, że agresywne kolorowe światła mogłyby wywołać u atak epilepsji. Niektórzy zasugerowali, że gdyby podróżna okazała odrobinę dobrej woli, mogłaby z łatwością ukryć kabel tak, aby nie przeszkadzał współpasażerom. Inni z kolei uznali, że nie widzą żadnego problemu w świecącej na kolorowo ładowarkę.
Jak masz z tym problem, to po prostu zamknij oczy. Każdy ma prawo żyć jak chce - skomentował ktoś inny.
A co wy sądzicie?
Źródło: Daily Mail