aktualizacja 

Lekko nie jest. Górale zabrali głos na półmetku wakacji

15

Początek sierpnia to półmetek wakacji i z pewnością jednocześnie dobry moment na podsumowanie ich pierwszej części. Dziennik Zachodni zapytał właścicieli bazy noclegowo-gastronomiczno-rekreacyjnej w Beskidach, jak na tle wcześniejszych lat wygląda bieżący rok. Z ich słów wynika, że bywało lepiej.

Lekko nie jest. Górale zabrali głos na półmetku wakacji
Wakacje w polskich górach. Górale mówią, jak wygląda sytuacja w 2023 roku (Adobe Stock, TOMASZ TRULKA FOTOGRAFIA)

Jak wygląda sytuacja w polskich górach po pierwszym miesiącu wakacji? O sytuację Dziennik Zachodni zapytał najlepiej zorientowanych, czyli górali.

Nie jest źle! Sezon jest umiarkowany – stwierdził kierownik referatu promocji Wisły, Tadeusz Papierzyński.

Z jego wypowiedzi wynika, że Beskidy pod względem obłożenia nieco różnią się od nadmorskich miejscowości. W górach zarezerwowanych jest około 70 procent miejsc noclegowych, zaś nad morzem poziom ten wynosi blisko 50 procent. - Faktem jest, że pobyty teraz są krótsze. To nie są już przyjazdy na dwa tygodnie, choć także takie turnusy się zdarzają. Przeważają jednak przyjazdy cztero- czy pięciodniowe - kontynuuje Tadeusz Papierzyński.

W tym roku większa liczba gości szuka miejsc noclegowych, lecz nie wykupuje wyżywienia. Coraz bardziej popularne stają się destynacje, w których w cenie jest miejsce do tego, aby turyści sami mogli przygotowywać swoje posiłki. Niektórym z nich takie rozwiązanie kalkuluje się o wiele bardziej.

Górskie deptaki miejscowości turystycznych takich jak Wisła czy Szczyrk są znacznie mniej uczęszczane, niż bywało to w latach poprzednich. Można na nich za to spotkać zdecydowanie więcej naszych południowych sąsiadów, Czechów. Tadeusz Papierzyński mówi, że w Wiśle prawie na każdym kroku można usłyszeć język czeski.

Chociaż "na zero"

Dyrektor hotelu Meta w Szczyrku, Jadwiga Trojan, sądzi, że tegoroczny sezon jest wyjątkowo trudny nie tylko samych hoteli. Restauracje oraz każda możliwa działalność usługowa dla turystów nie przynoszą korzyści. Korzyści, bez których i przyszły sezon stanie pod znakiem zapytania.

- Jest zdecydowany spadek rezerwacji dokonywanych przez klientów indywidualnych. Oceniamy sezon jako kiepski. Można go spisać na straty. Jeśli uda nam się wyjść na zero, czyli zarobić na koszty hotelu, to będziemy szczęśliwi – mówi w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim Jadwiga Trojan.

Dodaje, że spowodowane jest to faktem, że ludzie liczą pieniądze, martwiąc się o przyszłość, co niestety odbija się na turystyce.

Za granicą taniej?

Marcelina Golasik, menedżerka w ośrodku Góral Spa&Welness w Szczyrku nie jest nastawiona zbyt optymistycznie, jeśli chodzi o tegoroczne ogólne wyniki sprzedażowe.

- Jest słabo. Widać, że inflacja daje się we znaki, ludzie nie mają pieniędzy. Ceny są tak wysokie, że większość Polaków wyjeżdża za granicę – mówi Golasik. – Nie ma rodzin z dziećmi, nie ma młodych ludzi. Nie jest wesoło. Zobaczymy, jak będzie zimą.

Obserwacje Marceliny Golasik mają swoje pokrycie w danych udostępnionych przed kilkoma dniami przez Śląskie Kuratorium Oświaty. Jasno wynika z nich, że liczba zorganizowanych letnich wakacyjnych wyjazdów za granicę zwiększyła się o aż 30 procent w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku. Najczęściej wybieranymi kierunkami letnich wojaży są ciepłe kraje: Włochy, Hiszpania i Grecja.

Autor: WRO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić