99-letnia pani Ewa z Bielska-Białej padła ofiarą złodziei. Młodzi sprawcy wdarli się do mieszkania staruszki pod pretekstem remontu, który rzekomo zaplanowała spółdzielnia i okradli ją ze wszystkich oszczędności. Ich łupem padło ok. 4 tys. zł, które pani Ewa zbierała przez 30 lat.
fundacjasercadlamaluszka.pl
Do zdarzenia doszło w piątek 6 września w mieszkaniu przy ul. Karowej w Bielsku-Białej. Nieznani sprawcy weszli do domu 99-latki i powiedzieli, że spółdzielnia planuje remont. Staruszka próbowała zapytać o to sąsiadów, ale złodzieje nie pozwolili jej opuścić mieszkania.
Mężczyzna stanął tam, w tych drzwiach pierwszych, co się do mnie wchodzi, dziewczyna usiadła na brzegu wanny, a ja siedziałam na muszli klozetowej. Gęba im się nie zamykała - opowiada pani Ewa w rozmowie z TVN24.

REKLAMA
Wizyta trwała ok. pół godziny. W czasie gdy para rozmawiała z 99-latką w łazience, ich wspólnicy plądrowali mieszkanie. Zdołali ukraść 4 tys. zł, choć nikt nie wiedział, gdzie pani Ewa je ukryła. Kobieta twierdzi, że złodzieje musieli wiedzieć, że mieszka samotnie i nie ma dzieci.
Zabrali wszystko. 30 lat pracowałam w zieleni, 30 lat oszczędzałam - powiedziała 99-latka.
O sprawie została poinformowana policja. Jednak pani Ewa nie wierzy, że sprawców uda się zatrzymać. Fundacja "Serce dla Maluszka" postanowiła pomóc 99-latce i utworzyła w tym celu zbiórkę.
Zobacz także: Złodziej tylko czeka na okazję. Jak nie dać się okraść