Burmistrz Mikołowa wykąpał się w fontannie i doniósł na siebie policji
Fantazja poniosła urzędnika na lokalnym festynie. Problem w tym, że złamał przy tym prawo.
*Mikołów w województwie śląskim. *Podczas festynu towarzyszącego 10-leciu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Stanisław Piechula wpadł na nietypowy pomysł. Po zabawie "dunk tank" polegającej na wrzucaniu uczestników do lodowatej wody, postanowił pójść o krok dalej. W mokrym garniturze wskoczył do fontanny i przepłynął kilka metrów pod wodą.
Kiedy mandat za ten wybryk???? Zakaz kompieli!!!!!! - pyta oburzony mikołowianin.
Burmistrz miał w tym większy cel. Jak tłumaczy, wszedł do fontanny w celach edukacyjnych. Krótko po incydencie sam doniósł na siebie straży miejskiej.
Straż Miejska wykorzystała przepisy, które pozwalają na pouczenie lub zastosowanie innych środków oddziaływania wychowawczego - tłumaczy burmistrz-pływak.
*W końcu urzędnik "ukarał" sam siebie. *Kwotę mandatu przeznaczył na prowadzoną podczas festynu zbiórkę charytatywną dla 10-letniej dziewczynki.
Zostałem przez Straż Miejską pouczony, a 250 zł wpłacam dodatkowo na fundusz pomocy Wiktorii - przyznaje.
W rozmowie z Polsatem przyznał, że zrobił to, bo nie chciał, by mówiono "co wolno wojewodzie to nie tobie."
Stanisław Piechula ociepla wizerunek po zeszłorocznej wpadce. Żonaty burmistrz przyznał się wtedy do romansu z asystentką. Fala krytyki po tym wyznaniu spowodowała organizację referendum odwoławczego. Wnioskodawcy nie uzyskali jednak wymaganej liczby podpisów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.