Ewa Tylman z Poznania nie żyje. Policja potwierdza
Zaginęła tydzień temu, gdy wracała z imprezy firmowej. Teraz poszukiwane jest ciało młodej kobiety. Policjanci są przekonani, że Ewa Tylman nie żyje. Prokuratorzy już mniej.
Zatrzymano znajomego Ewy Tylman, Adama Z., który wracał z nią z imprezy. Mężczyzna został zidentyfikowany na podstawie zapisów z monitoringu. Jego przesłuchanie trwało kilka godzin, co znaczy, że musiał odpowiadać na pytania.
Ewa Tylman pokłóciła się z Adamem Z., poślizgnęła się i wpadła do wody. Kolega widział jak Ewa tonęła i zbiegł z miejsca zdarzenia. Mężczyźnie postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci - nieoficjalnie podaje tvn24.pl
Policja mówi o incydencie, który miał miejsce w okolicach mostu św. Rocha w Poznaniu. Śledczy nie wykluczają, że znajomy Ewy Tylman mógł się do tego incydentu przyczynić.
Został przeprowadzony eksperyment procesowy z zatrzymanym mężczyzną - powiedział rzecznik wielkopolskiej policji.
Eksperyment polegał na odtworzeniu całej drogi. Od momentu wyjścia Ewy Tylman z klubu z jej znajomym, aż do mostu św. Rocha. Wynika z niego, że oboje nie dotarli na sam most, ale zeszli na brzeg Warty. To tam miało dojść do incydent, o którym mówi policja.
*Specjalna grupa będzie kontynuowała poszukiwania. *Policjanci skupią się teraz jednak na odnalezieniu ciała kobiety w okolicach brzegu Warty. Mają do dyspozycji nurków oraz psy.
Prokuratura jednak nie potwierdza ostatecznie śmierci młodej kobiety. Śledczy poinformowali, że nadal traktują Ewę Tylman jako osobę zaginioną.