"Potwór z autostrady" zginął o godzinie 22.58 czasu lokalnego. W Polsce była wtedy 4.58 nad ranem. 57-letni Gary Ray Bowles został zabity w więzieniu stanowym na Florydzie przez śmiertelny zastrzyk.
Amerykanin został skazany na karę śmierci za zabójstwa homoseksualnych mężczyzn. W 1994 roku Gary Ray Bowles przyznał się do zabicia 6 osób, jednak w sądzie skazano go za 3 morderstwa.
Przed egzekucją 57-latek nie wygłosił żadnego oświadczenia. Zrobił to jednak wcześniej. Przekazał mediom list.
Przepraszam za cały ból i cierpienie, które spowodowałem. Mam nadzieję, że moja śmierć złagodzi wasz ból - napisał seryjny zabójca.
Kara śmierci dla "potwora z autostrady". Za co go skazali?
Gary Ray Bowles zabijał mężczyzn wzdłuż autostrady I-95. Przez kilka miesięcy atakował homoseksualistów. Zaczął w Daytona Beach, potem jego ofiary odnaleziono m.in. w Rockville, Savannah, Atlancie i w hrabstwie Nassau na Florydzie. Wszyscy zabici mieli wepchnięte w usta różne rzeczy: szmaty, ręcznik, papier toaletowy czy liście. "Potwór z autostrady" pracował jako męska prostytutka.
Przepraszam swoją matkę za moje czyny. Konieczność radzenia sobie z tym, że twój syn jest nazywany potworem, jest straszna. Bardzo mi przykro. Nigdy nie chciałam, żeby takie było moje życie. Nie budzisz się któregoś dnia i decydujesz, żeby zostać seryjnym zabójcą - list skazanego na karę śmierci Amerykanina cytuje serwis Fresno Bee.
Tuż przed wykonaniem kary śmierci 57-latek cicho się modlił. Potem rozpoczęto procedurę z wykorzystaniem śmiertelnego zastrzyku. Śledczy z USA twierdzą, że gdyby nie złapali Bowlesa, zabijałby dalej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.