Aleksander Sławiński| 
aktualizacja 

Koronawirus. Lekarze z Azji zaczynają mówić o drugiej fali

230

W wielu krajach Azji sytuacja związana z epidemią koronawirusa, zdawała się w ostatnim czasie poprawiać. Lekarze ostrzegają jednak, że być może nadchodzi druga fala zachorowań. Powodem są osoby, które przybywają do nich z zewnątrz.

Lotnisko w Pekinie. Policjant czekający w centrum przyjmowania przybyszy z zagranicy.
Lotnisko w Pekinie. Policjant czekający w centrum przyjmowania przybyszy z zagranicy. (PAP, STR)

W krajach takich jak Chiny czy Korea Południowa, liczba nowych zakażeń od dłuższego czasu spada. Chińczycy pochwalili się w środę, że nie stwierdzono żadnego nowego przypadku zakażenia pomiędzy mieszkańcami ich kraju.

W Wuhan, jakiś czas temu centrum epidemii, w poniedziałek i wtorek zdiagnozowano tylko po jednym nowym przypadku koronawirusa. Chińskie władze oznajmiły, że epidemia "została już prawie pokonana".

W związku z tym rząd zdecydował m.in. o wysłaniu lekarzy na pomoc nie radzącym sobie z szerzeniem się wirusa Włochom. Epicentrum koronawirusa jest obecnie Europa. Jednak według WHO przedwczesne ogłoszenie sukcesu przez kraje azjatyckie może doprowadzić do powrotu epidemii do krajów Dalekiego Wschodu.

Zobacz także: Paweł Fajdek: "W wielu krajach sportowcy lekceważą kwarantannę"

Nowe przypadki koronawirusa

Mimo braku "rodzimych" zakażeń, 34 nowe przypadki w Chinach stwierdzono w środę u osób, które wróciły ostatnio z zagranicy. Podobnie wygląda sytuacja w Singapurze, gdzie ostatnio zaobserwowano 47 nowych infekcji z czego 33 zostały "przywiezione" z zewnątrz.

Nowe ogniska wirusa pojawiły się też w Korei Południowej. W czwartek zdiagnozowano tam 152 nowe przypadki, najwięcej od ponad tygodnia. 74 z nich powiązane były z jednym z domów opieki w Daegu, centrum epidemii w kraju. Nie znane są jednak dokładne informacje na temat ponownego wzrostu zachorowań, a przybyszami z zagranicy.

Szybki wzrost zachorowań można zaobserwować również w Malezji, gdzie wiąże się to głównie z konferencją muzułmańską, która odbywała się pod koniec lutego w Kuala Lumpur . Wśród jej uczestników zdiagnozowano kilkadziesiąt przypadków koronawirusa. Część z nich wróciła do swoich państw (m.in. Singapuru czy Indonezji). W Malezji żyje też wspólnota chińska, która często podróżuje do rodzimego kraju.

Mamy szansę przełamać łańcuch zakażeń COVID-19 - powiedział dyrektor generalny malezyjskiej służby zdrowia, Noor Hisham Abdullah - Jeżeli poniesiemy porażkę, to trzecia fala koronawirusa może być większa od tsunami. Tak będzie jeżeli będziemy lekkomyślni.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić