Wojciech Darewicz| 
aktualizacja 

Koronawirus. "Strefa wojny" w Nowym Jorku. Pokazali, co dzieje się w szpitalu

74

Nowojorski oddział CBS zrealizował reportaż w Brookdale Hospital Medical Center. Dziennikarze weszli do placówki z kamerą, by pokazać codzienność lekarzy i pacjentów na największym froncie walki z koronawirusem w USA, jakim stała się metropolia. Realia pracy medyków są równie poruszające, co ich słowa. Na nagraniu słyszmy, że koronawirusowi jest wszystko jedno, ile masz lat i jak zasobny jest twój portfel.

Przepełniony szpital w Nowym Jorku. Jedna z lekarem mówi: Wirusowi jest wszystko jedno, kogo zabije. To nie ma nic wspólnego z wiekiem czy dostępem do opieki medycznej. Nie jest ważne, jaka jest czyjaś pozycja społeczna czy ekonomiczna, rasa czy pochodzenie. Ten wirusa zabija mnóstwo ludzi.
Przepełniony szpital w Nowym Jorku. Jedna z lekarem mówi: Wirusowi jest wszystko jedno, kogo zabije. To nie ma nic wspólnego z wiekiem czy dostępem do opieki medycznej. Nie jest ważne, jaka jest czyjaś pozycja społeczna czy ekonomiczna, rasa czy pochodzenie. Ten wirusa zabija mnóstwo ludzi. (Youtube.com)

Nagranie ze szpitala w Nowym Jorku wstrząsnęło Amerykanami. Szpital, w którym przewidziano 370 miejsc dla pacjentów, zapełnił się po brzegi. Na nagraniu widać chorych ulokowanych w recepcji i na korytarzach. Jeden ze zdesperowanych lekarzy określił swoje miejsce pracy jako "strefę wojny".

Pracownicy medyczni błagają o respiratory. Desperacko proszą również o środki ochrony. W całym stanie jest 76 tys. zakażonych. Zabójcza choroba pozbawiła tam życia już ponad 1500 osób. Sytuację krytykował niedawno Donald Trump, który stwierdził, że Nowy Jork zbyt długo zwlekał z wprowadzeniem restrykcji dla obywateli. Apel o więcej respiratorów zbył stwierdzeniem, że i tak "był bardzo hojny".

Koronawirus w USA. Dramatyczna sytuacja w samym Nowym Jorku

W ciągu ostatniej doby w samej tylko metropolii zmarły 182 osoby. Łącznie przez COVID-19 w mieście straciło życie już 1096 osób, a zakażenie zostało potwierdzone u ponad 43 tysięcy.

Władza federalna odpowiada szorstko na apele z Nowego Jorku. Tymczasem w przedstawianym w reportażu szpitalu, pod naporem nowych przypadków, naginane są zasady bezpieczeństwa.

Zobacz także: Koronawirus na świecie. Justyna Calińska mówi o sytuacji w Nowym Jorku

Cóż, to jest strefa wojny. Medyczna strefa wojny - mówi Dr. Arabia Mollette pracująca na izbie przyjęć Brookdale Hospital Medical Center. Przychodzę do pracy i co wciąż widzę? Ból, cierpienie, desperacja są na porządku dziennym. W naszej służbie zdrowia widać dramatyczne dysproporcje – dodaje.

Nie ma już miejsca w kostnicy. Poza niewystarczającą liczbą masek, rękawiczek, respiratorów i fartuchów, w kostnicy szpitala brakuje miejsc na ciała ofiar koronawirusa. Przed placówką rozstawiono samochodowe chłodnie, w których umieszczane są ciała zmarłych.

Koronawirusowi jest wszystko jedno, kogo zabije

Lekarka z Nowego Jorku ostrzega. Arabia Molette przyznała, że była w ostatnich dniach świadkiem wielu śmierci i stanowczo ostrzega, że nikt nie powinien czuć się bezpieczny.

Wirusowi jest wszystko jedno, kogo zabije. To nie ma nic wspólnego z wiekiem czy dostępem do opieki medycznej. To nieważne, jaka jest twoja pozycja społeczna czy ekonomiczna, rasa czy pochodzenie. Ten wirusa zabija mnóstwo ludzi - mówi lekarka.

Do stanów trafiły m.in. respiratory z Chin. Amerykańskie władze zakupiły ich 17 tysięcy. Każdy kosztował 25 tys. dolarów, więc na wszystkie transakcje przeznaczono łącznie 425 mln. O sprzęt ten walczą placówki w całym USA.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić