Mateusz Domański
Mateusz Domański| 

Koronawirus w Polsce. "Wstyd" i "katastrofa". Mocne słowa posła klubu PiS

115

Poseł klubu PiS nie zostawia suchej nitki na przedstawicielach rządu. Andrzej Sośnierz wyraźnie krytykuje działania podejmowane w obliczu szalejącej pandemii koronawirusa. - Państwo okazało całą swoją słabość - mówi.

Koronawirus w Polsce. Jarosław Kaczyński i Andrzej Sośnierz.
Koronawirus w Polsce. Jarosław Kaczyński i Andrzej Sośnierz. (PAP, PAP)

Sośnierz to były szef Narodowego Funduszu Zdrowia. Obecny poseł klubu PiS przygląda się działaniom rządu i sugeruje, że nie przebiegają one tak, jak powinny. - Jestem członkiem Zjednoczonej Prawicy, gdzie dużo mówi się o silnym państwie, ale w walce z koronawirusem państwo okazało całą swoją słabość - zaznacza w wywiadzie dla "Do Rzeczy".

Z zawodu Andrzej Sośnierz jest lekarzem. Z jego wyliczeń wynika, że w Polsce jest około 30 tys. osób zakażonych koronawirusem. - Śmiertelność z powodu COVID-19 wynosi około 1–1,5 procent. Jeżeli przyjmiemy, że jest 100 zmarłych, to znaczy, że było 10 tys. zakażonych. W Polsce mamy ponad 300 zmarłych, czyli 30 tys. zakażonych. To jest oczywiście uproszczone wyliczenie, ale się sprawdza - przyznaje.

W krajach, w których intensywnie wykrywa się nosicieli wirusa, jak np. w Korei Południowej, śmiertelność na COVID-19 wynosi 2 procent, ale nie dlatego, że mniej osób umiera, tylko dlatego, że wykrywa się więcej bezobjawowych nosicieli. U nas tych bezobjawowych nosicieli wykrywa się bardzo słabo - dodaje.

Zobacz także: Mieszkańcy Krynicy-Zdrój protestują przeciwko utworzeniu izolatoriów. Burmistrz: "nie przeżyjemy"

"To jest katastrofa"

Na pytanie, skąd biorą się różnice w liczbie dziennie wykonywanych testów, były prezes NFZ odpowiada, że "nie mamy przygotowanego odpowiedniego systemu zbierania próbek".

Ludzie potencjalnie zakażeni dzwonią do sanepidu, a tam słyszą, że nie kwalifikują się do testu. Albo pacjent musi przejechać do stacji pół miasta i po drodze zakazić tych, których spotka. To jest katastrofa. Nie mamy systemu zbierania próbek i stąd tak chaotyczne wykonywanie testów. A gdzie konieczne testy dla pracowników ochrony zdrowia? - pyta przedstawiciel klubu PiS.

Sośnierz mówi też m.in., że "z koronawirusem walczymy już dwa miesiące, a system wciąż nie działa". - Jedno laboratorium powinno wykonywać co najmniej 2 tys. badań na dobę. Jeżeli robimy 10 tys. testów dziennie, to wystarczy pięć maszyn. A Ministerstwo Zdrowia mówi, że ma do dyspozycji ponad 90 laboratoriów. To co one robią? 100 badań dziennie? To jest wstyd - podkreśla.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić