"Kostnica na kołach". 157 niezidentyfikowanych ludzkich ciał w meksykańskiej naczepie
Ciągnik z naczepą, w której znajdowały się ludzkie ciała, został zaparkowany w polu niedaleko miasta Tlajomulco w Meksyku. Urzędnik, który był odpowiedzialny za przechowywanie zwłok w taki sposób, stracił pracę. Jednak władze mają związane ręce. Bo wszystkie kostnice są przepełnione.
Mieszkańcy rozpoczęli protest. Jeżdżąca chłodnia była kilkukrotnie przestawiana, bo wszędzie gdzie ją parkowano pojawiał się straszliwy odór. Do protestów dołączyli się obrońcy praw człowieka, którzy określiły sposób, w jaki władze przechowują ciała ofiar narkotykowej wojny jako "nieludzki".
Na wschodzie Meksyku działa jeden z najbrutalniejszych i najpotężniejszych gangów narkotykowych – kartel "Nowa Generacja Jalisco". Rozpętał on najbardziej krwawą wojnę od lat.
W tym roku padł rekord w ilości ofiar. Wojna o wpływy przyniosła od stycznia 2018 r. śmierć 16339 osobom. To najwyższa liczba we współczesnej historii Meksyku.
Policja w stanie Jelisco przestały sobie radzić z taką ilością ciał. Stąd pomysł, na ich składowanie w "kostnicach na kołach". Odpowiedzialny za niego urzędnik stracił pracę po tym, jak mieszkańcy i lokalne władze wszczęły protesty.
Okazało się, że nie była to jedyna naczepa pełna zwłok. Wcześniej wyszło na jaw, że podobna stała w jednym z magazynów w Guadalajara – drugim co do wielkości mieście Meksyku.
Zwolniony urzędnik uważa, że stał się kozłem ofiarnym. Jego zdaniem rząd doskonale zdawał sobie sprawę, że władze sądowe nie radzą sobie z przechowywaniem ciał.
W mieści w krótkim czasie ma powstać kolejna kostnica. Znajdzie się w niej miejsce dla około 700 ciał.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.