Aldona Brauła
Aldona Brauła| 

Krokodyl musiał zginąć. Dopiero wtedy wypuścił opiekunkę ze szczęk

76

Krokodyl filipiński został zastrzelony w zoo w Zurychu. Zwierzę złapało w paszczę dłoń swojej opiekunki i nie chciało jej puścić. Zabicie krokodyla było jedynym sposobem, aby uratować kobietę.

Krokodyl musiał zginąć. Dopiero wtedy wypuścił opiekunkę ze szczęk
(iStock.com)

Dramat rozegrał się, gdy opiekunka weszła do zagrody krokodyla. Kobieta chciała tam posprzątać. Kiedy próbowała przesunąć krokodyla, zwierzę ją ugryzło i mocno zacisnęło zęby.

Krokodyl trzymał dłoń kobiety w uścisku przez kilka minut. Według szwajcarskiej gazety "Tages-Anzeiger" pracownicy zoo podjęli decyzję o zabiciu zwierzęcia, aby jak najszybciej uratować opiekunkę i nie dopuścić do odgryzienia jej ręki.

Kobieta została zabrana do szpitala. Z powodu odniesionych obrażeń musiała przejść operację. Szpital poinformował, że jej życiu nic nie zagraża.

Zobacz także: Transport tygrysów. Nagranie obiegło włoskie media

Dyrektor zoo w Zurychu, Alex Rubel, powiedział, że przyczyna agresywnego zachowania zwierzęcia nie została jeszcze ustalona. Dodał także, że to pierwszy taki przypadek w trakcie 30 lat jego pracy w ogrodzie zoologicznym.

Dobro naszego pracownika jest najważniejsze. Zastrzelenie zwierzęcia było jedynym sposobem na uwolnienie jej ręki – powiedział mężczyzna lokalnym mediom.

Krokodyl filipiński jest jednym z dwóch gatunków krokodyla występujących na Filipinach. Ma około 3 metrów długości, a jego pysk jest szerszy niż reszta ciała. Na wolności żyje zaledwie około 250 osobników.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić