Libiąż (Małopolskie). Dramat w kopalni Janina
36-letni górnik pracujący w kopalni Janina w Libiążu (woj. Małopolskie), zginął podczas dokonywania kontroli rozdzielni. Mężczyzna został śmiertelnie porażony prądem.
Górnik pracował na popołudniowej zmianie w kopalni Janina. Do tragicznego zdarzenia doszło 11 sierpnia w Libiążu (woj. małopolskie), 300 metrów pod ziemią. Sztygar, sprawdzał stan rozdzielni elektrycznej średniego napięcia.
Mężczyznę raził prąd. Dokładne okoliczności, w których zginął 36-letni górnik nie są jeszcze znane. Na miejscu wypadku pojawił się prokurator i przedstawiciele Okręgowego Urzędu Górniczego. Razem zbadają, co dokładnie wydarzyło się w kopalni należącej do spółki Tauron Wydobycie - donosi biznesalert.pl.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
W kopalniach od początku roku zginęło już 21 osób. 6 sierpnia w kopalni Pniówek w Pawłowicach (woj. śląskie), na wysokości 830 metrów zmarł sygnalista. Mężczyzna dokonywał rewizji szybu. Kilka dni wcześniej, 31 lipca, na dwóch pracowników Zakładu Górniczego Sobieski w Jaworznie najechała pod ziemia podwieszana kolejka. Jeden z nich nie przeżył.
Przypadków śmiertelnych w polskich kopalniach jest więcej. Najtragiczniejszą katastrofą górniczą XXI wieku w Polsce był wypadek w kopalni Wujek – Ruch Śląsk. 18 września 2009 roku w Rudzie Śląskiej na skutek wybuchu metanu zginęło wówczas 20 osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.