Od dłuższego czasu podejrzewano, że z płodnością facetów jest źle. Problemem był brak jednoznacznie potwierdzających to badań. Prowadzono je niedokładnie, na zbyt małych grupach ludzi, zawodziła technika i wątpiono w metodologię, tłumaczy "The Guardian". Wydaje się, że w końcu udało się rozwiązać te wszystkie problemy. Jednocześnie ogłoszono smutną dla przyszłości naszej cywilizacji wiadomość.
Liczba plemników w spermie spada i nie ma sygnałów, by coś miało się w przyszłości zmienić. Naukowcy z Izraela weryfikując 185 różnych wcześniejszych badań prowadzonych między 1973 a 2011 rokiem dostrzegli, że stężenie plemników w próbkach spadło o 52,4 proc. a ogólna liczba plemników o 59,3 proc. - zauważa Gizmodo.
Zarówno całkowita liczba plemników, jak i stężenie (ogólna liczba w danej próbce) są wiarygodnymi wskaźnikami płodności mężczyzny. Panowie biorący udział w owych 185 badaniach nie byli wybierani ze względu na możliwe kłopoty, byli dobierani kompletnie przypadkowo. Niska liczba plemników jest często wskaźnikiem innych problemów ze zdrowiem.
Tego wskaźnika epidemiolodzy używają do przewidywania długości życia społeczeństwa. Gorszej jakości sperma może być konsekwencją czynników z naszego otoczenia, jak chemikalia czy środki hormonalne, ale też stylu życia. Nasienie psuje pity w nadmiarze alkohol i palone papierosy. Otyłość też nie pomaga. Jak sądzą badacze, fakt, że z Azji, Afryki czy Ameryki Południowej płyną mniej niepokojące dane, wynika jedynie z braku równie dużej - co w krajach Zachodu - liczby badań płodności.
Zobacz także: Jak rozmawiać z dzieckiem o seksie
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.