Chodzi o autora nagrania pędzącego auta prezydenta. Mężczyzna sfilmował jadącą ze sporą prędkością kolumnę Biura Ochrony Rządu. Niedługo później doszło do feralnego wypadku limuzyny z prezydentem Andrzejem Dudą.
*Rzecznik Komendy Głównej Policji podliczył wykroczenia. *Ale nie BOR-u, tylko „zwykłego” kierowcy. Inspektor Marcin Szyndler w rozmowie z Dziennik.pl wyjaśnił, że przejazd kolumny odbywał się w sposób uprzywilejowany. To oznacza, że przy zachowaniu szczególnej ostrożności dopuszczalne było niestosowanie się do przepisów ruchu drogowego.
*Wykroczenie popełnił za to autor nagrania, bo jechał ok. 140 km/h. *Problem polega na tym, że nie wiadomo, kim jest.
Zobacz też:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.