aktualizacja 

Największą bolączką USA nie jest terroryzm. Coś gorszego

Ponad 10 tys. Amerykanów ginie rocznie od strzałów z broni palnej.

Największą bolączką USA nie jest terroryzm. Coś gorszego
(East News, Allan Tannenbaum)

Od czasu zamachów z 11 września, liczba zabitych w atakach terrorystycznych w USA bliska jest zeru. Zack Beauchamp z vox.com przyjrzał się danym z lat 2001-2011 po tym, jak Barack Obama wystosował oświadczenie skierowane do mediów. Prezydent pytał o zestawienie liczby zabitych w atakach terrostystycznych i zgonów będących wynikiem użycia broni.

I tak, dla przykładu - aż 11 829 osób zostało zastrzelonych, a tylko 25 padło ofiarą zamachów w 2002 roku. Siedem lat póżniej zanotowano odpowiednio 11 493 i 9 takich przypadków.

Amerykanie przeznaczyli ogromne pieniądze na walkę z terroryzmem. Tymczasem robi się nieporónywalnie mniej w zakresie zapobiegania przemocy z użyciem broni. Barack Obama opowiada się za zdecydowanym zaostrzeniem przepisów dotyczących jej posiadania, jednak podejmowane przez niego próby blokuje Kongres zdominowany przez Republikanów. Przypomnijmy, że po strzelaninie w amerykańskiej szkole prezydent przyznał, że jest sfrustrowany tym, że kolejny raz nie udało się powstrzymać przemocy. Zginęło 10 osób, a 7 zostało rannych.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić