Nie żyje Andy Gill. Słynny gitarzysta przegrał z chorobą

W wieku 64 lat zmarł Andy Gill. Gitarzysta był założycielem angielskiej post-punkowej grupy muzycznej Gang of Four. Współpracował też z takimi zespołami światowej sławy jak Red Hot Chili Peppers czy The Stranglers. Za przyczynę śmierci uznano powikłania po zapaleniu płuc.

Obraz
Źródło zdjęć: © Getty Images
Radosław Opas

O śmierci muzyka poinformowali koledzy z zespołu. Komunikat potwierdzający smutą wiadomość współpracownicy Andy’ego Gilla opublikowali w mediach społecznościowych.

Niezwykle trudno się nam to piszę, ale nasz wielki przyjaciel i najważniejszy przywódca odszedł dzisiaj od nas – napisali na Twitterze członkowie zespołu Gang of Four.

Andy Gill do ostatnich chwil nie rozstał się z muzyką

W rozmowie z gazetą The New York Times brytyjscy artyści wyjawili, że w ostatnim czasie 64-letni muzyk zmagał się z zapaleniem płuc. Bezpośrednią przyczyną śmierci miały być powikłania jakie wystąpiły u niego po „krótkiej chorobie układu oddechowego”.

Jego bezkompromisowa wizja artystyczna i zaangażowanie w sprawę sprawiły, że wciąż słuchał miksów mających znaleźć się na nadchodzącej płycie, planując kolejną trasę koncertową z łóżka szpitalnego – stwierdzili koledzy zmarłego artysty.

Gitarzysta był prekursorem post-punka

"Bandę Czworga" Andy Gill założył w latach 70. wraz z wokalistą Jonem Kingiem. Ich debiutancki album "Entertainment!" ukazał się w 1979 roku dzięki pomocy dziennikarza Johna Peela, który podpisał w ich imieniu kontrakt z wytwórnią EMI. Eksperci z branży uważają, że 64-letni gitarzysta zmienił styl post-punka nadając mu bardziej tanecznego rytmu.

Artysta współpracował z gwiazdami światowego formatu

Gill był także uznanym w branży muzycznej producentem muzycznym. Pomagał m.in. członkom zespołu Red Hot Chili Peppers, z którymi pracował przy ich debiutanckiej płycie w 1984 roku. Albumy wyprodukował także grupie The Jesus Lizard, Stranglers i Killing Joke.

Jego wpływ na muzykę gitarową i proces tworzenia był inspirujący dla nas, a także dla wszystkich, którzy pracowali razem z nim i słuchali jego muzyki - czytamy w oświadczeniu.

Wybrane dla Ciebie
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę