W plecaku chłopca znaleziono martwą wiewiórkę. Najpierw rozbawiona sytuacją dyrektorka postanowiła wysłać zdjęcie do matki chłopca pisząc, że zwierzak "wygląda słodko i błogo, leżąc na dnie plecaka". Później jednak przeraziła się nie na żarty, kiedy Brylan oświadczył jej, że planuje zjeść "pierogi z wiewiórczym mięsem na obiad", ponieważ wraz z mamą "mieszkają na wsi".
Już w domu okazało się jednak, że wszystko było tylko niewinnym dziecięcym żartem. Brylan zarzekał się, że nie zabił gryzonia, ale znalazł go na trawniku pod szkołą i postanowili, że nie może go tak zostawić. Nieżywa wiewiórka spędziła więc w plecaku chłopca 6 godzin, dopóki nie została odkryta. Panią Hobson tak rozbawił wyczyn jej syna, że postanowiła podzielić się całą historię na Facebooku. Nie trzeba było długo czekać, aby stała się viralem.
Autor: Tomasz Wiślicki
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.