Polski skandalista w obronie "trawki": Nikt nigdy od niej nie umarł

59

Jaś Kapela – poeta, pisarz (autor m.in. książek „Stosunek seksualny nie istnieje” i „Dobry Troll”), publicysta, członek zespołu Krytyki Politycznej, performer, skandalista i znany warszawski imprezowicz.

Polski skandalista w obronie "trawki": Nikt nigdy od niej nie umarł
(Pixabay.com)

Czy w Polsce jest przemyślana polityka narkotykowa?

_Myślę, że w ogóle nie ma polityki narkotykowej. Jest za to fobia antynarkotykowa. Trzeba wszystkiego zakazywać, bo jest niebezpieczne. Paradoks polega na tym, że po zakazaniu jednych substancji natychmiast pojawiają się nowe. W tym momencie na rynku jest dużo dopalaczy, które można łatwo kupić przez internet z dostawą do domu, co jest nawet wygodniejsze niż szukanie kontaktu z osobami rozprowadzającymi nielegalne substancje i umawianie się z nimi w bramach po odbiór. Dopalaczami ludzie się trują. Z każdym rokiem coraz więcej osób umiera wskutek ich zażycia. Odkąd Donald Tusk wygrał wojnę z dopalaczami, ofiar tej wojny jest coraz więcej. Myślę, że nikt nie ma odwagi, żeby zabrać się za ten problem. Teraz pojawiły się działania zmierzające do zalegalizowania medycznej marihuany, co do której już wiadomo, że pomaga w walce z wieloma schorzeniami, jak stwardnienie rozsiane, czy padaczka, a nawet jaskra, ale to też idzie powoli. Najłatwiej by było, gdyby ludzie chorzy mogli sobie po prostu palić trawkę. Istnieją co prawda legalne leki z kanaboidami, ale są produkowane przez zagraniczne koncerny farmaceutyczne. Za grube hajsy sprzedają ci coś, co mogłabyś sobie wyhodować w szafie. _

A co się stało, że w ogóle temat medycznej marihuany został podjęty?

Myślę, że ktoś po prostu poszedł do Jarka i powiedział: „Panie, chore dzieci umierają”, a Jarek się zamyślił: „Konopie - nie słyszałem, ale dzieciom pomaga”. Prezes Polski ma pewien rodzaj empatii (w końcu ma kota i podobno popiera projekt ustawy, która ma poprawić los zwierząt) i kieruje się prostą logiką: skoro można pomóc dzieciom, to czemu nie. Tylko oczywiście, oni też się boją paniki moralnej. W naszej kulturze istnieje taka narracja, że osoby biorące narkotyki są same sobie winne, nawet jeśli są to tylko dzieciaki i naprawdę coś poważnego może im się stać. Najłatwiej chronić się przed takim złem, które jest proste do pokazania palcem. To, że nasze dzieci będą eksperymentować i mogą umrzeć, bo zrobimy złe prawo, jest drugorzędne. W imię wyobrażonych dzieci zabijamy prawdziwe. Nie mówiąc już o tym, że większość ludzi, którzy piją alkohol, nie jest alkoholikami i analogicznie większość ludzi, którzy palą trawkę, nie jest uzależniona. Nie wiem, czy to samo można powiedzieć o użytkownikach heroiny, ale są tacy, którym zdarzyło się wziąć heroinę i dobrze sobie radzą. Ja się w każdym razie spóźniłem na czasy, w których ludzie umierali od heroiny. Znam tylko takich, którzy przeżyli.

A w jakim kraju jest najbardziej cywilizowana polityka narkotykowa?

_Wydaje mi się, że w Portugalii czy Szwajcarii jest w porządku. Chodzi o to, żeby nie wsadzać ludzi, którzy mają problemy z nadużywaniem narkotyków, do więzienia, bo to skutkuje tylko eskalacją ich problemów, a na dodatek za tę eskalację musi płacić państwo. W cywilizowanych krajach można posiadać niewielkie ilości narkotyków na swój użytek i nie jest to karalne. _

A czy np. w Holandii w coffee shopach sprzedawane są narkotyki, co do których wiadomo dokładnie, jaki mają skład i że są jako tako bezpieczne?

Tak, to jest licencjonowane, zresztą trawka w ogóle jest bezpieczna. Nikt nigdy nie umarł od trawki. Jeśli zamiast marihuany sprzedaje się jakieś ziołowe mieszanki niewiadomego pochodzenia, o nieznanych skutkach, to wynika to z tego, że nie ma dostępu do trawki. Jakby każdy dzieciak na osiedlu miał normalny dostęp do trawki, to nikt by żadnych „mocarzy” nie walił. „Mocarze” to były właśnie syntetyczne kanaboidy. Zgony miały miejsce tydzień czy dwa tygodnie po kolejnej nowelizacji listy zakazanych substancji. Podejrzewam, że jakiś głupek postanowił wyprzedać wszystko, co miał, napakował to do jednego wora i dzieciaki przedawkowały. Istnieje korelacja między wchodzeniem kolejnych nowelizacji zakazanych substancji, a pojawianiem się nowych ofiar dopalaczy. W cywilizowanych krajach jest tak, że możesz pójść do specjalnego punktu, żeby sprawdzić, co właściwie dostałeś w pigułce lub proszku. W Polsce, jak pójdziesz do takiego miejsca, jednej z fundacji, które się tym zajmują, to mają one obowiązek zgłosić ten fakt do organów ścigania. Nasze prawo skłania młodzież do eksperymentowania, a tymczasem nawet Jan Paweł II zażywał kavę kavę, która ostatnią nowelizacją została zdelegalizowana w Polsce, więc gdyby żył, w świetle prawa powinien być ścigany. Żeby była jasność, to nie jest jakiś poważny narkotyk, bardziej lekki energizer.

Dlaczego w polskim społeczeństwie jest według ciebie przyzwolenie na picie alkoholu, a miękkie narkotyki budzą taki lęk? Alkohol nie jest zbyt zdrowy.

Alkohol jest trucizną, być może bardziej niebezpieczną niż wiele narkotyków. Myślę, że ta bezwarunkowa akceptacja wynika w dużej mierze z różnicy pokoleniowej. Ludzie są konformistami, przywiązują się do tego, co w procesie edukacji zostało im wtłoczone. Piją wódkę, bo ojciec pił wódkę na weselu, biją dzieci, bo ojciec stosował takie metody wychowawcze i jedzą mięso, bo mama nie pozwalała odejść od stołu, zanim nie zjadło się kotleta. Da się zmienić zachowania, ale społecznie jest to trudne.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić