Putin znalazł nowych wrogów w Rosji. To raperzy

65

"Rap zdegeneruje naród" - martwił się rosyjski prezydent na spotkaniu ze środowiskiem twórców kultury. Władimir Putin nie chce jednak zakazywać tego gatunku muzyki. Ale raperzy mogą zapomnieć o wielkiej karierze w Rosji.

Putin znalazł nowych wrogów w Rosji. To raperzy
(PAP/EPA, ALEXEI NIKOLSKY / SPUTNIK / KREMLIN POOL)

Zamiast zakazu - ścisła kontrole i sterowanie w "odpowiednią" stronę. Oto recepta Putina na to, jak zniwelować szkodliwy - jego zdaniem - wpływ rapu na naród rosyjski. Prezydent spotkał się w Sankt Petersburgu z liderami kultury - informuje Sky News. Jeden z dyrygentów zapytał o wprowadzenie zakazu koncertów rapowych.

Musimy kontrolować popularność rapu. Trzeba znaleźć środki, by kierować rozwojem tej muzyki - przekonywał Władimir Putin.

Według prezydenta rap niesie ze sobą niebezpieczne zachowania. Putin wymienił narkotyki i seks jako filary kultury rapu, która stała się w Rosji bardzo popularna. Niepokoi go, że zwolennicy tego rodzaju muzyki mają skłonność do protestu. Dlatego też Putin przyznał, że próby całkowitego zakazania rapu w Rosji mogłyby się nie udać.

W ostatnim czasie w Rosji do aresztu trafił raper Husky. Artysta postanowił wystąpić na dachu swojego samochodu po tym, jak władze odwołały wcześniej zaplanowany koncert. Uznano, że zawiera on elementy "ekstremizmu". Husky w swoich utworach krytykuje ubóstwo, korupcję i brutalność policji w Rosji.

Nie tylko Husky poczuł niechęć Kremla do rapu. Wielu wykonawców ma problemy z organizacją koncertów. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca utrudnienia ze strony władz dotknęły rapera o pseudonimie Gone.Fludd i Allja. Ten ostatni musiał odwołać występ w Jakucku po groźbach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić