Samolot Boeing 737 zmiażdżył pracownika lotniska
Boeing 737 był holowany przez samochód na lotnisku w Bangkoku, kiedy doszło do tragedii. Samolot nagle gwałtownie przyspieszył i skręcił, taranując lawetę i siedzących w niej pracowników lotniska. Wszystko nagrała kamera monitoringu. Jeden z mężczyzn zmarł niedługo po wypadku.
Wypadek z udziałem boeinga 737 nagrała kamera monitoringu na lotnisku. W Bangkoku dwóch inżynierów holowało samolot niewielkim samochodem, kiedy nagle zepsuło się łączące je urządzenie holujące. Przez to pojazd nagle się zatrzymał.
Skrzydło samolotu przygniotło pracowników lotniska
Boeing za to gwałtownie przyspieszył i skręcił w stronę holującego go pojazdu. Pracownicy lotniska nie mieli szans na ucieczkę. Na nagraniu z lotniska widać, jak kolosalna maszyna staranowała i częściowo przygniotła niewielki pojazd. Na miejsce wypadku wysłano pogotowie.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Obaj pracownicy lotniska trafili do szpitala. Jeden z nich zmarł z powodu obrażeń, stan drugiego nie jest znany. Linie lotnicze Nok Air, do których należy boeing, oświadczyły, że czekają teraz na sekcję zwłok, żeby dowiedzieć się jaka była dokładna przyczyna śmierci inżyniera.
Zobacz też: "Płaczą i szlochają". Reakcja rodzin ofiar chwyta za serce
Zapewnimy pomoc finansową rodzinie ofiary wypadku oraz wsparcie psychologów - napisano w oświadczeniu.
Boeing został tymczasowo wycofany z użytku. Pasażerowie po godzinie opóźnienia odlecieli z Bangkoku innym samolotem. Tajskie służby zbadają teraz, co spowodowało awarię i w konsekwencji tragiczny wypadek - informuje "Bangkok Post".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.