Pech towarzyszył pasażerom United Airlines od samego początku. Lot z Newark w New Jersey do Los Angeles był opóźniony dwie godziny z powodu problemów technicznych. Samolot wystartował w środę około 21.30 czasu lokalnego, kiedy w Polsce była czwarta nad ranem.
Tuż po starcie podróżni zaczęli krzyczeć z przerażenia. Nicole Adamo siedziała na wysokości skrzydła, dzięki czemu miała doskonały widok na iskry, które w czasie pierwszych sekund lotu zaczęły wydobywać się z silnika. Na tym nie skończyły się problemy.
Samolot startuje, prawe skrzydło samolotu (gdzie siedzę od strony przejścia) płonie i teraz nie działa jeden silnik - relacjonowała Adamo na bieżąco na Twitterze.
Zobacz też: Wielkopolska. Auto stanęło w płomieniach na A2
Płonący silnik wywołał panikę na pokładzie. Samolot zaraz po skończeniu manewru startowania zawrócił na lotnisko. Pilot nie mógł jednak lądować od razu ze zbiornikami pełnymi paliwa, dlatego maszyna musiała krążyć nad lotniskiem. Koszmar pasażerów trwał około 15 minut, jednak to był prawdopodobnie najdłuższy kwadrans ich życia.
To najbardziej przerażające doświadczenie w moim życiu. Kapitan coś ogłasza, ale niczego nie słyszę, bo ludzie krzyczą z przerażenia - informowała Nicole Adamo.
Wreszcie pilotom udało się awaryjnie wylądować w Newark. Pasażerowie nie mogli od razu ewakuować się z maszyny, najpierw służby przeprowadziły akcję gaśniczą. Pracownicy linii lotniczych rozdali straumatyzowanym pasażerom bilety na kolejny samolot, kupony na kolejny lot i na posiłek. Po trzech godzinach podróżni polecieli do Los Angeles, gdzie wylądowali bez żadnych problemów.
Wiem, że samoloty mogą latać na jednym silniku. Dlatego byłam prawie opanowana. Ale kiedy widzisz, czujesz i słyszysz płomienie będąc w powietrzu - to jest po prostu przerażające. A wrzaski ludzi wokół wcale nie pomagają - stwierdziła pasażerka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.