Spalili leśne maszyny. Sprawcy z "Zielonego Frontu" poszukiwani
Maszyny leśne o wartości kilku milionów złotych zostały spalone w Nadleśnictwie Szklarska Poręba. Właściciele sprzętu wyznaczyli nagrodę za pomoc w ujęciu podpalaczy.
Sprawcy oblali maszyny ropą. Doszczętnie spłonął kombajn zrębowy, czyli tzw. harwester a poważnemu uszkodzeniu uległ ciągnik – forwarder. Urządzenia były używane do usuwania drzew, które zostały powalone podczas wichury w październiku 2018 roku. Należały do prywatnych przedsiębiorców - podaje serwis Lasów Państwowych.
Ktoś musiał obserwować operatora maszyny. Na miejsce, gdzie stała maszyna przyjechał przygotowany - z ropą i kartonem, na którym napisał swój list - mówi Jerzy Majdan, nadleśniczy Nadleśnictwa Szklarska Poręba.
Sprawcy zostawili wiadomość. Na przyczepionym do drzewa kartonie, podpalacze zamieścili słowa, w których wyjaśniają dlaczego spalili maszyny i żądają, aby zaprzestać niszczenia lasów. Podpisują się jako „Zielony Front”.
Za niszczenie lasu, starych ścieżek i dróg wycofajcie się! Zielony Front” – mówi komunikat sprawców.
Za ujawnienie poszukiwanych wyznaczono 20 tys. nagrody. Właściciele maszyn zgłosili sprawę policji z Jeleniej Góry. Funkcjonariusze na miejsce przyjechali z psem tropiącym, jednak na razie winnych nie znaleziono.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.