Wschodząca gwiazda z Francji umarła na scenie podczas koncertu
Obiecująca artystka - Barbara Weldens - wydała w swojej karierze tylko jeden album, w lutym tego roku. Zmarła w wieku 35 lat.
Nie można jeszcze potwierdzić oficjalnej przyczyny śmierci. Jeden z raportów mówi o porażeniu prądem. Zgon mógł nastąpić przez niezabezpieczoną instalację elektryczną lub awarię któregoś z urządzeń nagłaśnianjących.
Koncert odbywał się w wiosce Goudron. Miejscowość położona w Lot, południowo-zachodnim regionie Francji, była jednym z punktów na trasie koncertowej artystki. Scenę ustawiono w miejscowym kościele - podaje BBC.
Weldens była wschodzącą gwiazdą. Jej płyta cieszyła sie coraz większą popularnością. Co więcej, artystka regularnie wygrywała konkursy muzyczne, dzięki, którym dała się poznać większemu gronu osób.
Śpiewaczka zazwyczaj występowała z gitarzystą i pianistą. 35-latka postanowiła rozpocząć karierę muzyczną stosunkowo niedawno. Według strony internetowej artystki, wychowała się ona w cyrku. Jej największą inspiracją był Jacques Brel.
Zobacz także: Kariera na zakręcie
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.