Piotr Mieśnik
Piotr Mieśnik| 
aktualizacja 

Wszyscy wygrali, choć każdy przegrał [OPINIA]

1205

Do tego, że politycy mają luźny związek z rzeczywistością powinniśmy przywyknąć. Szczególnie po tym, gdy kolejny raz wyborca pokazał żółtą kartkę, ale i tak wszyscy są zadowoleni z wyników. A wystarczy spojrzeć jakie poparcie zanotowały partie w odniesieniu do ogółu uprawnionych do głosowania.

Wszyscy wygrali, choć każdy przegrał [OPINIA]
(East News, Andrzej Iwańczuk/Reporter)

Wiadomo: PiS obwieściło, że wygrało wybory, bo procentowo do sejmików zdobyło najwyższe poparcie. Koalicja Obywatelska (czyli PO i Nowoczesna) też wygrały, bo zdobyły prezydentury większości miast. PSL też wygrało, bo tradycyjnie bez niego nie da się rządzić. Przy jeszcze innych wygibasach intelektualnych to KO i PSL wygrały jeszcze bardziej, gdyby traktować je po prostu całościowo jako blok opozycyjny.

A skoro wszyscy wygrali, to kto przegrał?

W tej konkurencji chętnych brak. Oczywiście mamy jednostkowe „twarze porażki” takie jak Patryk Jaki w Warszawie, ale generalnie nikt się nie przyznaje. *A gdyby tak postawić przewrotną tezę, że… przegrali wszyscy? *Jak to możliwe?

Skoro w wyborach wzięło udział nieco ponad 50 proc. uprawnionych do głosowania (co na nasze warunki to i tak dużo), to gdy wyniki osiągnięte przez poszczególne komitety podzielimy na pół, to otrzymamy faktyczną skalę ich poparcia w społeczeństwie.

16 proc. dla PiS, 12 proc. dla KO, 8 proc. dla PSL, 3 proc. dla Kukiza i tyleż dla „bezpartyjnych” oraz 2,5 proc. dla SLD – oto prawdziwa skala poparcia jaką rządzący nami mają u nas, czyli u suwerena. Dosyć mizerna legitymizacja władzy…

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić