Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera| 

Alaksandr Łukaszenka prosi Rosję o pomoc. W grze 3,5 mld dolarów

176

Alaksandr Łukaszenka od lat utrzymuje władzę na Białorusi, ale równocześnie sytuacja finansowa państwa pozostawia coraz więcej do życzenia. Rosnące zadłużenie i brak dostępu do zachodnich funduszy sprawiają, że reżim Łukaszenki uzależnia się od Rosji. Właśnie poprosił Kreml o 3,5 mld dolarów pomocy.

Alaksandr Łukaszenka prosi Rosję o pomoc. W grze 3,5 mld dolarów
Alaksandr Łukaszenka prosi Rosję o pomoc. W grze 3,5 mld dolarów (president.gov.by)

Alaksandr Łukaszenka znajduje się w trudnej sytuacji. Wyniki ostatnich wyborów prezydenckich na Białorusi uznaje się za sfałszowane, a wielu przywódców państw europejskich kwestionuje legalność władzy Łukaszenki. Wywołanie kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy Unii Europejskiej dodatkowo spotęgowało problemy białoruskiego przywódcy.

Ze względu na sfałszowane wybory i sytuację na granicy, na Białoruś nałożono szereg sankcji, które dotykają m.in. finansów państwa. Efekt jest taki, że białoruski reżim wpada coraz głębiej w ręce Rosji. Świadczą o tym najnowsze doniesienia agencji prasowej Bełta.

Alaksandr Łukaszenka prosi Rosję o pomoc. W grze 3,5 mld dolarów

Białoruska Agencja Telegraficzna podała, że kraj stara się pozyskać 3,5 mld dolarów z kierowanego przez Rosję Euroazjatyckiego Funduszu Stabilizacji i Rozwoju (EFSD). Środki miałyby zostać przeznaczone na nowy program stabilizacyjny, który unormowałby sytuację w państwie.

Zobacz także: Co z pieniędzmi dla Polski? Marek Borowski nie ma złudzeń

Z informacji przekazanych przez agencję Bełta, która powołuje się na wicepremiera Nikołaja Snopkowa, wynika, że pożyczka w wysokości 3,5 mld dolarów powinna pomóc w "refinansowaniu zadłużenia w przypadku braku funduszy europejskich".

Działania podejmowane przez Łukaszenkę skutkują tym, że Białoruś uzależnia się od Rosji. Już wcześniej, bo jesienią 2020 roku Władimir Putin zgodził się na udzielenie sąsiadowi pożyczki w wysokości 1,5 mld dolarów. Wówczas białoruscy dziennikarze informowali, że żądana kwota powinna pokryć 75 proc. potrzeb państwa, jeśli chodzi o refinansowanie innych zagranicznych długów w roku 2020.

Problemy Łukaszenki wynikają z coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej Białorusi. Jeszcze zanim na kraj nałożono pierwsze sankcje UE, mieliśmy do czynienia z rosnącym zadłużeniem i stagnacją gospodarczą. Niezadowolenie Białorusinów z sytuacji w kraju doprowadziło do masowych protestów po wyborach prezydenckich.

Natomiast w listopadzie 2021 roku Łukaszenka straszył, że jeśli UE nałoży sankcję na Białoruś, zakręci kurek z gazem do Europy. Tyle że infrastruktura gazowa znajdująca się w kraju należy do Gazpromu, który wykupił ją od białoruskiego operatora za 5 mld dolarów - również ze względu na problemy finansowe Białorusinów.

Dlatego też Łukaszenka ma ograniczone opcje odwetowe. Rosyjski gaz płynie przez Białoruś, ale z wykorzystaniem infrastruktury należącej do rosyjskiej firmy, dlatego prezydent Białorusi musi robić to, czego zapragnie Władimir Putin.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić