Awantura w Zakopanem. Mieszkańcy mówią "nie"

151

Jak podkreśla "Gazeta Krakowska", mieszkańcy Zakopanego mocno protestują przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej. Sytuacja jest poważna, a jednego dnia doszło do przepychanek ludzi z firmą, która ma wykonać zlecenie. Na miejscu pojawili się policja i straż miejska.

Awantura w Zakopanem. Mieszkańcy mówią "nie"
Awantura w Zakopanem. Mieszkańcy mówią "nie" (Wikipedia)

Maszt telekomunikacyjny to stacja bazowa z zestawem urządzeń nadawczo-odbiorczych, którymi mogą być nadajnik i odbiornik ora z urządzeniami im towarzyszącymi.

Jak wyjaśniał dla PAP inż. Rafał Pawlak z Laboratorium Badań Urządzeń Telekomunikacyjnych Instytutu Łączności, jeżeli limity są utrzymane, taki maszt może powstać i w centrum miasta, i w okolicach szkoły.

Z takim podejściem nie zgadzają się jednak mieszkańcy Zakopanego. Przypomnijmy, że w rejonie ul. Krzeptówki Potok miałby stanąć 27 metrów masz telekomunikacyjny firmy T-Mobile.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "W Polskę na weekend". Świnoujście "Majorką Północy". Te okolice podbijają serca turystów

Jak podkreśla "Gazeta Krakowska", firma złożyła tzw. zgłoszenie do starostwa powiatowego o planie budowy masztu. Zrobiła to 16 czerwca. Kilka dni później 22 czerwca starostwo wydało decyzję odmowną.

Według urzędników starostwa, planowany masz nie jest budowlą tymczasową, co do której można zastosować zgłoszenie. Jego rozmiary i sposób umocowania do gruntu nie wskazują, że 27-metrowy maszt miałby został rozebrany po 180 dniach.

Nikt nas wcześniej o takim pomyśle nie poinformował. Nikt nie pokazał żadnych danych dotyczących tego masztu, żadnej ekspertyzy dotyczącej szkodliwości masztu. Nie było żadnego zebrania z mieszkańcami - mówi Karolina Gąsienica-Sieczka, mieszkanka Krzeptówek, cytowana przez wspomniane źródło.

Awantura w Zakopanem. Doszło do rękoczynów

Mimo to mieszkańcy Krzeptówek uważają, że firma chce postawić maszt. Jak czytamy, we wtorek od rana mieszkańcy zablokowali dojazd do działki, gdzie składowane są elementy masztu - od strony drogi wojewódzkiej.

Zastawili go swoimi samochodami. Przedstawiciele podwykonawcy wezwali policję, a mieszkańcy straż miejską. Przyjechały w sumie cztery radiowozy: dwa policyjne i dwa straży miejskiej.

Policjant poradził wykonawcy, by do czasu wyjaśnienia sprawy zaniechał próby przestawienia konstrukcji. Ten jednak nie posłuchał. W pewnym momencie ruszył w stronę masztu. Para mieszkańców zaczęła mu blokować drogę deskami, które leżały w pobliżu. Doszło do przepychanek.

Mieszkańcy Krzeptówek zapowiadają, że nie ugną się i nie pozwolą, aby maszt stanął w tym miejscu.

Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić