Dostał mandat za brak maseczki, więc przyszedł do lekarki. Wyprosiła go z gabinetu

Przychodzą do przychodni i oczekują zwolnień z obowiązku noszenia maseczek. - Tacy pacjenci zgłaszają się masowo - mówi szefowa Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Jednego z nich, który chciał się wykręcić od płacenia mandatu, wyprosiła z gabinetu.

Polacy przychodzą do lekarzy po zwolnienia z noszenia maseczek

Źródło zdjęć: © Pixabay | pixabay

oprac. Natalia Kurpiewska

16 października 2020, 19:57

Jak podkreśla dr Bożena Janicka w rozmowie z money.pl, powszechnie panuje przekonanie, że przy chorobach płuc, serca czy astmie maseczka nie jest wymagana.

Pytam się, kto naopowiadał takich bzdur? Ci pacjenci szczególnie powinni chronić swoje drogi oddechowe, aby się nie "nadkażać". Dla nich koronawirus jest jeszcze bardziej groźny - żali się dr Janicka.

Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży

Lekarka dodaje, że medycy nie wystawiają tego typu zaświadczeń. A "chorych" w gabinetach lekarskich po zwolnienie z noszenia maseczki przybywa coraz więcej.

Czytaj także: Koronawirus. Czy można zarazić się w komunikacji miejskiej? Wyniki badań

Okazuje się, że nie tylko chorzy przychodzą po zaświadczenie. Niektórzy chcą po prostu... uniknąć mandatu.

Miałam taki przypadek pana, który domagał się ode mnie takiego zaświadczania zwalniającego z noszenia maseczki, bo już dostał karę 500 zł, a nie chce płacić. Musiałam wyprosić go z gabinetu - mówiła dr Janicka.

Czytaj także: Koronawirus. Zatrważające prognozy naukowców. Okropny scenariusz

Koronawirus. Kto może nie nosić maseczek?

Jak czytamy w piśmie prezes PPOZ do Ministerstwa Zdrowia, tylko niewielka grupa osób jest zwolniona z noszenia maseczki.

Są to osoby z całościowymi zaburzeniami rozwoju, zaburzeniami psychicznymi, niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim oraz mające trudności z samodzielnym zakryciem lub odkryciem ust i nosa - czytamy.

Czytaj także: Koronawirus w Europie. WHO krytykuje restrykcje

Żadna inna choroba ani sytuacja nie zwalnia z noszenia maseczki. Jak dodaje lekarka, medyk, który wystawiłby tego typu zaświadczenie, mógłby przysporzyć sobie problemów.

Gdyby taki pacjent otrzymał to zaświadczenie i się zaraził, w wyniku czego doznałby uszczerbku na zdrowiu, mógłby pozwać lekarza, który zalecił mu nienoszenie maseczki - mówi dr Janicka.