aktualizacja 

Prawie milion złotych. Tyle zapłaciliśmy za loty posłów w kampanii

28

Latanie samolotem to nie tylko jeden z najbardziej szkodliwych dla klimatu sposobów podróżowania, ale także jeden z najdroższych. Okazuje się, że polscy politycy nieszczególnie się tym przejmują. Jak dowiedział się "Fakt", w ciągu zaledwie 2 miesięcy posłowie "wylatali" prawie milion złotych. A to wszystko za pieniądze podatników.

Prawie milion złotych. Tyle zapłaciliśmy za loty posłów w kampanii
Posłowie nie ograniczali się w podróżach samolotem podczas kampanii wyborczej (Flickr, Pixabay, Piotr Drabik)

W sumie na poselskie podróże samolotem w kampanii wydano 947 298 zł. "Fakt" sprawdził, którzy posłowie najczęściej latali samolotem w sierpniu i wrześniu tego roku, czyli w czasie kampanii wyborczej. Warto podkreślić, że przez te dwa miesiące odbyło się tylko jedno posiedzenie Sejmu. Pojawia się więc pytanie, z jakiego powodu politycy potrzebowali tego szybkiego i kosztownego środka transportu?

Dziesiątki tysięcy złotych z kieszeni podatników na loty posłów

Jak wynika z danych przesłanych redakcji przez kancelarię Sejmu, Łukasz Mejza ze Zjednoczonej Prawicy w ciągu dwóch miesięcy korzystał z samolotów aż piętnaście razy. Za podróże zapłacił 11 tys. zł, lecz nie z własnej kieszeni, a z budżetu państwa. Jakie sprawy załatwiał? To na ten moment pozostaje tajemnicą.

Jeszcze więcej, bo aż 23 podróże samolotem odbył w tym czasie Mirosław Suchoń z Polski 2050. Loty kosztowały podatników 17 tys. zł. W rozmowie z "Faktem" polityk zapewnił, że "wszystkie podróże były związane z wykonywaniem zadań służbowych".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Obawy prezesa PiS o Unię Europejską. "Absolutnie bzdurne zarzuty"

Robert Kropiwnicki z PO z kolei w ciągu dwóch miesięcy odbył 20 podróży, które kosztowały podatników prawie 15 tys. zł. Dziennikarzom tłumaczył, że latał na konferencje prasowe i spotkania, jednak nie podjął się zaprezentowania pełnej listy lotów.

Cały czas sprawuję mandat. Pracuję w komisji, pracuję w klubie, cały czas wykonuję mandat. Latam zawsze w ramach obowiązku i do pracy - skwitował Kropiwnicki.

To nie wymienieni posłowie są jednak rekordzistami pod względem liczby lotów. Niechlubne pierwsze miejsce na liście zajmuje bowiem polityk Lewicy Bogusław Wontor, który w sierpniu i wrześniu latał w sumie 34 razy (25 tys. zł).

Na drugim miejscu plasuje się Michał Dworczyk z PiS z 32 lotami za ponad 23 tys. zł, a podium zamyka Grzegorz Napieralski (KO), który wsiadał do samolotu 27 razy, czym naraził budżet państwa na utratę prawie 20 tys. zł.

Nie mam przed sobą spisu, ale jeżeli krajowe to były zapewne w większości loty Warszawa-Wrocław, Wrocław-Warszawa w ramach wykonywania obowiązków poselskich - skomentował Dworczyk.
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić