Rolnicy załamują ręce. "Cena ziemniaka szokująco zła"
- Ceny są niskie. Przed laty uprawa była opłacalna - tłumaczy w rozmowie z o2.pl Kamil Maniak, prezes zarządu Stowarzyszenia Polski Ziemniak. Według naszego rozmówcy, taki stan rzeczy wynika z nadprodukcji tych warzyw.
Na giełdzie w podwarszawskich Broniszach we wtorek 9 września ceny za kilogram ziemniaka wynosiła od 60 do 90 groszy. To kwoty niższe nawet trzykrotnie niż przed rokiem.
Ceny są niskie. Przed laty uprawa była opłacalna, ale w tym sezonie dużo osób posadziło ziemniaki pierwszy raz. Pogoda sprzyjała, dlatego mamy nadprodukcję. Na rynku jest duża podaż, a popyt rozkłada się równomiernie - mówi o2.pl Kamil Maniak, prezes zarządu Stowarzyszenia Polski Ziemniak.
Nasz rozmówca dodaje, że rolnicy, którzy liczyli na szybki zysk, w tym roku mogą się rozczarować. W przypadku braku odpowiedniego magazynowania, ziemniaki w ciągu miesiąca mogą się popsuć, i nie będą zdatne do sprzedaży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
CBA w resorcie rolnictwa. Jest komentarz polityka PSL
- Jeśli ktoś stawia na produkcję jakościową, nie ma się o co martwić. Taki rolnik oraz ten, który ma umowę z dużymi sieciami handlowymi, poradzi sobie. Może z kolei dojść do dramatu najmniejszych oraz tych, którzy liczyli na szybki zysk - dodaje Maniak.
Ciężko oszacować minimalną kwotę, za jaką opłaca się produkować ziemniaki. Wszystko zależy od skali i sposobu. Ci, którzy liczą na szybki zysk, robią to bez nadmiernego inwestowania, zadowolą się nawet 30 groszami za kilogram. Więksi rolnicy liczą na kwotę co najmniej o połowę większą - kończy Maniak.
Były wicepremier: "Udział rolnika gwałtownie się kurczy"
Były wicepremier i ekspert ekonomiczny Janusz Piechociński dodaje, że obecnie mamy do czynienia z mniejszą produkcją przemysłową wyrobów z ziemniaków. Jednocześnie zauważa, że ziemniaki w Polsce są produkowane na powierzchni ok. 200 tys. hektarów, czyli obszarze, który nie zmienia się od lat.
Cena na skupach jest szokująco zła. Mniej osób chodzi na bazary, a ich rolę przejmują wielkie sieci, które płacą mało. W związku z tym udział rolnika w finalnej cenie gwałtownie się kurczy - alarmuje Piechociński.
Były wicepremier zauważa również, że niedawno na wschodzie Polski, czy w regionach Wielkopolski ziemniak był dominującą uprawą. Obecnie jego rolę przejęły kukurydza oraz zboże.
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl