Szwedzkie media donoszą: "bateryjna masa wysłana do Polski". Działo się to nielegalnie
Szwedzka firma Urecycle od kilku lat wysyła do Polski i Bułgarii odpady bateryjne. Cały proces odbywał się nielegalnie, a do naszego kraju miały trafić tysiące ton trujących substancji. Tylko część poddano recyklingowi – reszty użyto m.in. do budowy dróg.
Jak informuje "Expressen", przedsiębiorstwo Urecycle posiada zezwolenie na wywóz tzw. czarnej masy do Finlandii i Norwegii. Nie może jednak legalnie transportować jej do Polski i Bułgarii, a właśnie taki proceder ma miejsce od kilku lat.
"Czarna masa bateryjna" nielegalnie wywieziona do Polski
Według "Sveriges Radio" jedynie 30 proc. z setek tysięcy ton odpadów, które trafiły do Polski, zostało poddanych recyklingowi. Reszty użyto przy budowie dróg i budynków w formie żużlu. Informację potwierdził Andrzej Szary, przedstawiciel Zakładów Górniczo-Hutniczych "Bolesław".
Jesteśmy w stanie zająć się cynkiem pochodzącym z "czarnej masy", wszystko inne przepada. Ląduje w żużlu. Żużel ten jest wykorzystywany do budowy dróg i domów – wyjaśnił Andrzej Szary w rozmowie z "Sveriges Radio".
Zobacz też: Pokazała zdjęcia, co się dzieje, gdy połkniesz baterię
"Czarna masa bateryjna" jest silnie trująca dla ludzi oraz zwierząt. Znajdują się w niej takie metale ciężkie jak cynk oraz mangan.
Przeczytaj także: Purda. Ktoś wyrzucił w lesie pół miliona starych opon
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska zareagował na doniesienia o nielegalnym przewozie odpadów. Przedstawiciel inspektoratu zwrócił się do urzędu w Szwecji z prośbą o zweryfikowanie doniesień "Sveriges Radio".
Zwróciliśmy się do właściwego urzędu w Szwecji z prośbą o informacje, które mogłyby wyjaśnić doniesienia medialne – cytuje oświadczenie GIOŚ "Money.pl".