Zobaczyła tę kartkę na Biedronce. Aż chwyciła za telefon
Biedronka nadal wojuje z Lidlem, sięga jednak po nowe metody. Tym razem na drzwiach sklepów popularnego dyskontu pojawiły się kartki, na których można wyczytać, że ceny w Biedronce "są niższe niż w Lidlu". Pod ogromnym nagłówkiem zamieszczono porównanie cen w obu sieciach. Kartkę zauważyła nasza czytelniczka.
Wojna cenowa między największymi konkurentami: Biedronką i Lidlem, trwa już od wielu miesięcy. O zawieszeniu broni nie ma mowy, klienci są za to świadkami kolejnej wymiany ciosów.
Trwa wykłócanie się o to, która z sieci sklepów jest tańsza. Po reklamach, SMS-ach, rozmowach z kierownictwem sklepów i kosmicznie długich paragonach, przyszła pora na kolejną zaczepkę. Tym razem Biedronka postanowiła przekonać klientów, że jest tańszym sklepem niż Lidl, wieszając na drzwiach kartki z porównaniem koszyków zakupowych.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Taką kartkę nasza czytelniczka zauważyła na drzwiach Biedronki na warszawskim Ursynowie. Sama przyznaje, że nie mogła się powstrzymać i na jej widok chwyciła za telefon, by zrobić zdjęcie. Jak widzimy, porównano ceny 15 produktów, a finalnie okazało się, że zakupy w Biedronce były tańsze o 7,22 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W każdym sklepie Biedronka ceny są niższe niż w Lidlu - grzmi nagłówek.
Pod nagłówkiem widzimy ceny produktów takich jak ser topiony, szynka, parówki z szynki, ryba z pieca, mleko Bebilon czy też kawa rozpuszczalna. Ostatecznie Biedronka wylicza, że za wspomniane zakupy w Lidlu trzeba zapłacić 232,09 zł, podczas gdy w Biedronce wydamy 224,87 zł.
Biedronka kontra Lidl. "Rywalizacja, a nie wojna"
Włodzimierz Wlaźlak, prezes Lidla w Polsce, w rozmowie z "Pulsem Biznesu" podkreślił, że – zamiast o wojnie z Biedronką – "możemy mówić o rywalizacji cenowej". Rywalizacja ta w jego ocenie jest naturalną częścią działalności rynkowej.
Niezależnie od tego, jak nazwiemy działania obu konkurencyjnych sieci, dla wielu klientów stają się one coraz bardziej uciążliwe, a dyskonty, natarczywe w swoich działaniach - zamiast kusić niskimi cenami, zrażają i denerwują.