Bilguun Ariunbaatar miał wypadek. Zdjęcie mrozi krew w żyłach
Bilguun Ariunbaatar brał udział w kolizji drogowej na jednej z warszawskich ulic. Samochód dachował.
Bilgun jest konferansjerem i stand-uperem, okazyjnie również aktorem. Największą popularność przyniosły mu występy w programie "Szymon Majewski Show" w charakterze reportera zmyślonej telewizji "U1 Bator". Urodził się w Mongolii, ale od 9. roku życia mieszka w Polsce i, wbrew scenicznemu image'owi, znakomicie mówi po polsku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Te programy kochała Polska. Zniknęły z anteny TVP
Jam jest Bilguun Ariunbaatar, którego imię wygląda, jakby ktoś losowo wciskał klawisze na klawiaturze, więc patrzę na świat z przymrużeniem oczu. (...) Chopin zostawił po sobie piękne etiudy, Skłodowska promieniotwórczość, a ja wiele godzin rozrywki - przedstawił się w wywiadzie cytowanym przez Interię.
W 2022 r. zagrał w komedii romantycznej "Szczęścia chodzą parami". Rozśmieszał jako mało rozgarnięty taksówkarz, który nie zna topografii miasta i nie przejmuje się zbytnio klientami.
Teraz życie dopisało dramatyczne post scriptum do tych filmowych przygód na drodze. Jak podaje "Super Express", Ariunbaatar był uczestnikiem wypadku w Warszawie na skrzyżowaniu ulic Żwirki i Wigury oraz Komitetu Obrony Robotników. Na opublikowanym zdjęciu widać samochód po dachowaniu. Nie wiadomo, czy należał on do aktora.
Tabloid poinformował, że Bilguun Ariunbaatar nie odniósł widocznych obrażeń.