Darius - "Atlanta"
To dziwny serial, z dziwnymi bohaterami. A najdziwniejsza z nich jest postać kreowana przez Keitha Stanfielda. Typ kosmity, żyjący w oderwaniu od rzeczywistości, ale z dobrze nastawionym kompasem i gdzieś pod oparami zioła skrywający życiową mądrość. Nie tylko on zabłysnął w 2016 roku.
Richard Onslow Roper - "Nocny recepcjonista"
Wiemy, że w "Nocnym recepcjoniście" grał superprzystojny, szarmancki Tom Hiddleston, ale Richard Onslow Roper (w tej roli Hugh Laurie) jako postać był ciekawszy, bardziej skomplikowany, niepozbawiony sprzeczności. Z jednej strony ujmujący, z drugiej bezwzględny.
Cornell "Cottonmouth" Stokes - "Luke Cage"
Mahershala Ali zwrócił na siebie uwagę już w ostatnim sezonie "House of Cards", gdzie grał targanego moralnymi dylematami lobbystę. W komiksowej serii "Luke Cage" wciela się w narkotykowego barona działającego w Nowym Jorku. Lubi przemoc i patetyczne przemowy. - Nie jest tym, kim chciałby być - wyjaśniał aktor. - Jest efektem reagowania na pewne okoliczności.
Richie Finestra - "Vinyl"
Wielka szkoda, że zrezygnowano z realizacji drugiego sezonu tej rockandrollowej opowieści, której głównym bohaterem był z wszech miar antypatyczny, do bólu egocentryczny, nieodpowiedzialny, megaloman Richie Finestra (Bobby Cannavale). Prywatnie raczej nikt by go nie polubił, ale takie postaci na ekranie to smakowite kąski.
Chuck Rhoades - "Billions"
Kolejny antypatyczny typ. Niby chce dobrze, w sumie ma rację, rozumiemy, że cel uświęca środki, a jednak podskórnie Chuck Rhoades (niezmiennie znakomity Paul Giamatti) po prostu drażni, irytuje, ale zapewnia też sporo emocji i niewątpliwie dodaje kolorytu.
Marcia Clark - "American Crime Story: Sprawa O.J. Simpsona"
Sarah Paulson udowadnia po raz kolejny, że jest kameleonem. W roli prokurator Marcii Clark jest absolutnie bezbłędna. Twarda, konsekwentna, ale pod tą służbową zbroją kryje się mająca swe słabości kobieta.
Bernard - "Westworld"
To bezapelacyjnie jeden z tegorocznych hitów i zasłużenie. Dopracowany, przemyślany, świetnie skrojony serial z ciekawymi, pełnowymiarowymi postaciami. Nie jest łatwo wybrać najciekawszą z nich, ale z uwagi na element zaskoczenia i oszczędność kreacji stawiamy na Bernarda (Jeffrey Wright).
Negan - "The Walking Dead"
Dawno nie było na ekranie, małym czy dużym, tak charyzmatycznego, seksownego złoczyńcy. I to jakiego. Negan (Jeffrey Dean Morgan ) jest najgorszym z najgorszych. Perfidny, pozbawiony skrupułów, pijany władzą, bezwzględny, a jego szelmowski uśmiech i - na ogół - wesołe usposobienie tylko wypukają jego negatywne cechy.
Jedenastka - "Stranger Things"
Umówmy się - w "Stranger Things" w zasadzie wszystko jest świetne. Fabuła, klimat, muzyka i oczywiście dzieciaki. Jednak to przede wszystkim Jedenastka skradła nasze serca. Trochę dziwna, trochę dzika, a jednocześnie tak urocza. Wyśmienita młodziutka Millie Bobby Brown.