Ciągle łapał gumę. Wziął sprawy we własne ręce
Kilogramy problemów
Benedicta Jebakumara śmiało można nazwać drogowym samarytaninem. Ten złoty człowiek samodzielnie walczy z mafią wulkanizacyjną, rozrzucającą gwoździe na drogach jego miasta, indyjskiego Bangalore. Przez 5 lat poświęcił na to wiele swojego wolnego czasu. Zebrał w sumie 50 kg gwoździ i śrub, którymi "sprytni" mechanicy zapewniają sobie codziennie nowych klientów.
Coś niedobrego
Ten inżynier informatyk w 2012 roku zorientował się, że coś niedobrego dzieje się na obwodnicy. Codziennie jeździł nią do pracy, a średnio co tydzień łapał tam gumę. Co ciekawe, zawsze w okolicy zajmowanej przez zakłady wulkanizacyjne. Naprawiał oponę i jechał dalej. Za którymś razem zaczął się rozglądać i zobaczył, że takich "pechowców" jak on jest o wiele więcej. Postanowił działać.
Zbieranie gwoździ
Zaczął od zbierania gwoździ rękami, ale zabierało to zbyt wiele czasu i energii. Przerobił więc starą wędkę. Zamiast haczyka używał magnesów. 44-latek śmieje się, że znów nabrał ochoty na łowienie.
Rekord
Każdego dnia wyrusza z domu o 7 rano i zatrzymuje się w kilku określonych punktach (właściciele zakładów wulkanizacyjnych zawsze działają w tych samych miejscach). Wracając z pracy przeczesuje te same miejsca ponownie. Rekordowego 21 marca 2016 roku zebrał z drogi 1654 gwoździe. Zatrzymuje wszystkie, które znajdzie.
Władza ignoruje problem
Wolontariusz przestał dojeżdżać do pracy samochodem, uznając, że mu się to zwyczajnie nie opłaca. Teraz woli rower - tak łatwiej wyłapać gwoździe. O swoich dokonaniach informuje codziennie na facebookowej stronie "Moja droga, moja odpowiedzialność". Choć nie brakuje dowodów na bezprawną działalność wulkanizatorów, przez 5 lat aresztowano tylko dwie osoby. Benedict twierdzi, że będzie zbierał gwoździe tak długo, jak tylko da radę.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.