Znalezisko
W 2003 roku Oscar Munoz w wymarłym mieście na pustyni Atakama znalazł niewielkie zawiniątko. W środku odkrył mierzący 15 cm zmumifikowany szkielet. Kosmita, małpka, człowiek? Szczegółowe badania okazały się jednoznaczne.
Co to?
Znalezisko wzbudziło zrozumiałe emocje. Podejrzewano, że to zmumifikowany, zniekształcony płód ludzki lub małpi, a nawet, że to szczątki obcego, którego pojazd kosmiczny rozbił się na pustyni.
Człowiek
Ostatecznie jednak naukowcy z Uniwersytetu Stanforda udowodnili, że to człowiek. Potwierdziły to zdjęcia rentgenowskie, badania rezonansem magnetycznym, a nawet testy DNA.
Badania
"To ciekawa mutacja. Bez wątpliwości był to człowiek, chłopiec. Co ciekawe, z naszych badań wynika, że urodził się żywy, żył od 6 do 8 lat. Oddychał, jadł, pił... Normalnie funkcjonował. To rodzi kolejne pytania, na przykład jak duży był, gdy się urodził" - zastanawia się Garry Nolan, dyrektor wydziału biologii komórek macierzystych Stanford University School of Medicine w Kaliforni.
Jak to możliwe?
Wciąż jest jednak więcej pytań, niż odpowiedzi. Wg naukowców nie może być mowy o przekręcie. Badania wyraźnie wskazują, że był to prawdziwy, żyjący organizm. Jak to jednak możliwe, że miał zaledwie 15 cm wzrostu? Tezy są różne, od chorób genetycznych, przez mutacje, aż po twierdzenie, że to jednak płód, którego wiek został źle oceniony przez możliwe schorzenie.
Tajemnica
Wiemy, że to człowiek, ale nie mamy pojęcia o jego historii, są jedynie przypuszczenia. I możemy nigdy nie poznać prawdy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.